FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie Forum o tematyce YAOI 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
World 2
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o tematyce YAOI Strona Główna -> RPG

Mic w wiekszym dołku..
Gość






PostWysłany: Czw 12:52, 18 Sty 2007    Temat postu:
 
-A cóż to...? - zareagował błyskawicznie. Gdy Marius już prawie dotknął pióra, Fenrir uniemozliwił mu to.
-To moje! - warknął niczym rozjuszony wilk - Kolejna krecha, Marius... - posłał mu znaczące spojrzenie - Jeszcze jedna i potraktuję cię jak nieludzi...
Dopiero po chwili dotarło do niego co zrobił. Wszyscy niepewnie zerkali na niego... Nic dziwnego! On, Fenrir, zawsze opanowany... rzucający zaledwie parę słów, a i to przy dobrej woli... Co się z nim dzieje? Przeniósł uwagę na pióro...śliczne... Pieszczotliwie przejechał po nim palcem... Śliczne, czyste pióro... Załozył je na szyję, jak w transie. Dopiero teraz zauwazył że jest w ludzkiej postaci. Nagi. Okryty płaszczem Mariusa. Co się dzieje...?
-Fenrir... - zaczał Severus. Wystarczyło jednak jedno spojrzenie Fenrira, zeby ich wątpliwośći się rozwiały - Mamy cię dostarczyć do Biblioteki.
-Bardzo dobrze... - bez zbędnych komentarzy ubrał się.



Wafel.... ja już nie wiem co u ciebie jest dialogiem....odznaczaj myślnikami, prosze cie..a zresztą...róbcie co chcecie...dziś będę warczyć na wszystko co przejawia chęc zycia...
Powrót do góry
Wafelkowy Endymion
Sługa Pana Mroku
Sługa Pana Mroku



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klubu gejowskiego

PostWysłany: Czw 16:23, 18 Sty 2007    Temat postu:
 
Micuś co sięm stało Smile co dialogów sorry poprawię się.

Riel otarł łzy.Wsponiał dobre towarzystwo anioła ale wiedział, że jeśli odmówi Matrusowi czega go śmierć. Odgarnął niezdarnie włosy. Na dworze zaczeło już świecić poranne słońce. Demon powoli wjechał do Ravengardu. Miasto zrobiło na Rielu ogromne wrażenie. Zsiadł z konia i przewiązał jego wodze przez drewniany słupek przy karczmie a sam poszedł poszukać miejsca na nocleg. Długo chodził po mieście bez celu, zmęczyło go to i postanowił usiąść przy stole pobliskiej karczmy. Riel zamówił wino dobrego gatunku i kurczaka z chlebem. Siedział i patrzył się w niebo. Był zadowolony.

- Hmmm za tydzień przypłynie statek, załadunek potrwa dwa dni możę załapię się na rejs i wtedy uwolnie się od tej ludzkiej chałastry.

Kelner podał mu danie. Riel zaczoł pochłaniac kurczaka tak jakby nigdy nie jadł.Wytarł ręce w papierową serwetę, napił się wina i zapłacił za jedzenie. Wrócił do konia i ruszył na przedmieścia gdzie mieściły się noclegownie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

kay =*
Mroczny Mściciel
Mroczny Mściciel



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:02, 19 Sty 2007    Temat postu:
 
kiedy Hotaru obudzil sie ... troche malo pamietal co wydarzulo sie dzien wczesniej ... za duzo "wrazen" spowodowalo nasilenie wplywu klontwy na umysl chlopca ... bolala go glowa ... nagle cos poruszylo mu sie w kieszeni ...
- <chu chu chu> ale zes mnie wygniotl ... co ci sie porobilo ... tak mnmie potraktowac ...
- przepraszam ... nie wiem co mi sie stalo, nie bylem soba ... jak sie czujesz?
nimfa chciala podleciec jednak przeszyl ja straszny bol... miala polamane skrzydelka
- MOJE SKRZYDELKA ! moje sliczne skrzydelka ... co ja teraz zrobie ... one nie odrastaja !
Juen zaczela plakac ...
-bweeeee... zgine teraz z glodu ... jestem kaleka ... nikt mnie teraz nie zechce ! buhuhuuhuhuhu...
-nie placz juz no ... spokojnie, pokaz mi to.
wytarl delikatnie palcem lzy z policzkow dziewczynki ...wzial ja na rece i odwrocil plecabi do siebie ... przysunal usta , otulil ja dlonmi i delikatnie dmuchnal cieplym powietrzem na skrzydelka nimfy... Juen czula dziwne cieplo, bylo to bardzo mile uczucie . Hotaru postawil ja na ziemi...
-juz ... sa jak nowe ...
Juen obejrzala sie za plecy ...
-o ja pierdziu ... ty Hotaru one sa piekne ... piekniejsze niz przedtem ... i takie ... ten teges kurde w morde ... SLIIIIICNE .... dziekuje ... ! jestes kochany ...
usmiechnela sie slodko i zaczela wyprobowywac swoje nowe sksydelka ...
Hotaru przygladal sie jej figlom ... czul sie jakos nieswojo... dziwnie / myslal o Fenrirze ,
-ciekawe czy znalazl piorko...
szepnal do siebie i poarl brode na kolanach
- Juen ! chodz ... ruszamy, musze oszczedzic ludzi z wioski Hakoia ; jesli sie nie pospieszymy wulkan pochlonie wiele ofiar... chodz...
-jus jus ide ... wioska nie zajac


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wafelkowy Endymion
Sługa Pana Mroku
Sługa Pana Mroku



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klubu gejowskiego

PostWysłany: Pią 16:40, 19 Sty 2007    Temat postu:
 
Słońce zaczeło już zachodzić zanim Riel dotarł do miejsca, w którym miał spać obok była niewielka karczma, w której czekała na niego Ravenna. Przysiadł się do niej ale nic nie zamówił, nie był głodny.

- Ravenno ja ....
- Nie tłumacz się wiem,że ci zapłacił
- Co ty mówisz jemu na tym nie zależy, Matrus jest tylko pionkiem
- Tak sądzisz głupcze - odezwał się głos w jego głowie
-Aaaaaaa - krzyknął Riel , ogromny ból przeszył jego skronia i dotarł aż do ramion
-Riel zostaw to mi - odparła Ravenna, zamkneła oczy i położyła mu dłonie na ramionach wypowiadając słowa:

- Nagash el hassar te que moji

Po chwili ból ustał.

- Dzięki- powiedział po chwili i opadł bezwładnie na ławę

- Riel nie powinieneś tak ryzykować on bez trudu mógłby Cię zabić

- Nie pouczaj mnie ok

- Wybacz to tylko z troski

- Rozumiem a teraz udam się na spoczynek jestem zmęczony

- Zaczekaj Enkidu

- Co ? Skąd znasz moje ziemskie imię

- Nie warzne, masz gdzie spać?

- Tak a jeśli ty nie masz to możesz spać ze mną

- To ryzykowne ale czemu nie - odparła obróciwszy się na pięcie po chwili wyszli oboje z karczmy i udali się w stronę białego domu z fioletowym spadzistym dachem.

Oboje weszli do małego pokoju oświetlonego filującymi lampami naftowymi. Pokój mimo że był mały to bardzo przytulny i pachniało w ni owocami leśnymi.

Riel położył plecak w kącie, rozpuścił włosy, nabrał wody z miednicy, umył twarz i ręce. Ravenna przyglądała się mu siedząc na łóżku.

Riel zdjął całe ubranie , Ravenna przypatrzyła mu się na poranione plecy. On założył bawełniane lekkie spodnie do spania i usiadł na podłodze przodem do niej.

- Skąd to masz - spytała
- Ale nie wiem o co ci chodzi?
- Te rany na plecach
- To on po za tym skrzydła ... Riel umilkł zosłożył siennik na podłodze, skłonił się do snu i przykrył się kocem... Czuł, że ktoś podiął nad nim opiekę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Micuś^_^
Gość






PostWysłany: Sob 15:23, 27 Sty 2007    Temat postu:
 
Ravengard, miasto gdzie była główna siedziba Namiestników i Bibioteka. I nie tylko... Wielkie mury broniły dostępu niepożądanym gościom, straż przy każdej z bram-a było ich cztery, każda wychodziła w innym kierunku świata. Każdy wchodzący był szczegółowo przeszukiwany. Każdy, ale nie on. Wystarczyło, że miał na sobie swój oficjalny strój Namiestnika, tak jak i jego towarzysze. Czarne skórzane buty, wiązane aż do kolan, czarne spodnie z nogawkami wkładanymi w rzeczone buty, czarna koszula oraz długi płaszcz. Na ramieniu wyszyty srebrny pentagram z symbolem nieśmiertelności w środku. Zawsze bawiła go reakcja ludzi, którzy widzeli ten strój-zatłoczony rynek po kilku sekundach robił się opustoszały. A to przecież nieuzasadnione... uczciwi ludzie nie muszą obawiać się Namiestników. Jesli zaś mają coś na sumieniu... to już inna sprawa. Bez problemu znalazł się w mieście. Chwile, kiedy uważał je za cudowne miejsce już dawno minęły. Ten smród... miał wyczulone powonienie, a odór płynący od wszystkiego co tu było( i żyło... choć i to niekoniecznie )... dużo czasu zajęło mu przyzwyczajanie się do tego miejsca. Odstawiono go bezpośrednio do Biblioteki, towarzysze zaraz potem opuścili go by zarejestrować jego przyjazd. Każdy Namiestnik miał ten obowiązek, nawet jeśli był incognito.
-Witamy, bracie Fenrirze - inny Namiestnik poznał go od razu. To chyba był jeden z tych, którzy go uwolnili od plugawego rodu.
-Witam... chciałbym móc przejrzeć Księgę Świata... oryginał - jego słowa zrobiły duże wrażenie na staruszku. Widział jak przez moment blednie, a jego źrenice rozszerzają się... wyszedł z wprawy, Namiestnicy nie okazują uczuć.
-Ale... zgoda... potrzebuję zgody od samego... - przełknął ciężko ślinę.
-Wyrażam zgodę - odwrócił się słysząc głos Mistrza. Nawet nie usłyszał, nie poczuł, kiedy za nim stanął... Namiestnik idealny. Patrzył na srebrne nitki prostych włosów spadające na ramiona... doświadczenie...wielkie doświadczenie Mistrza. Nic temu nie dorówna.
-Mistrzu... - ukłonił się z szacunkiem.
-Fenrirze... znajdź tę księgę... przeczytaj... a potem postąpisz jak zechcesz - nie zaszczycił go niczym więcej i zniknął w drzwiach prowadzących do piwnic. Poza nim i kilkoma uprzywilejowanymi nie było tam wstępu...
-Prosze za mną - starzec, już opanowany, skinął na niego.
Powrót do góry

Wafelkowy Endymion
Sługa Pana Mroku
Sługa Pana Mroku



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klubu gejowskiego

PostWysłany: Pią 11:31, 02 Lut 2007    Temat postu:
 
Dzwonienie deszczu o miedzianą rynnę zbudził Riela szybko sięgnął po miecz.
Zaraz potem odłożył go spowrotem. Wstał i zauważył, że Ravenna jeszcze śpi. Rozebrał się a uranie starannie złożył ubranie. Poczuł, że ktoś się mu przygląda.

- Ładny jesteś - zaśmiała się Ravenna
- Ccccc... Co?, no nie czy ty zawsze tak - zaczerwienił się Riel po cyzm szybko nałożył koszule
- Wybacz - odparła czerwieniąc się... siłą woli zmieniła koszulę na srebrzystą szatę.

-Zakładam, że nie ahhhh no cóż bardziej przejmuje mnie sprawa statku niż jakieś przyziemne sprawy - wycedził Riel , trzaskając drzwiami
- Zdaje się, że mamy już zaraezerwowane śniadanie - zaśmiał się po chwili
- Ahhh tak
- Poprostu nie lubie ja ktoś mówi o mojej urodzie i tak wiem, że wyglądam jak kobieta
- Wcale nie
- Ooo tak napewno
- Nie lubie się sprzeczać zwłaszcza kiedy mam racje ....
- Ohhhhh nie nie zniose tego dłużej - wybuch Riel a garstka ludzi w karczmie nagle
odwróciła głowy w jego stronę
- Nie rób sobie wstydu - powiedziała popijając mleko

Sprzeczki cały dzień towarzyszyły Ravennie i Rielowi do momętu, w którym dotarli do portu . Dość poniszczone doki portowe nie sprawiały dobrego wrażenia, tak jak reszta miasta. Do portu wpływał właśnie długo oczekiwany statek . Żagle niebieskiego koloru z zieolonym kzyżem oznaczały, że statek należy do frakcji złotników i zapewne ma kosztowny ładunek. W porcie stało wiele kobiet z dziećmi, które oczekiwały na mężów i ojców. Riel bacznie przyglądał się ludziom, stwierdził, że życie go przytłacza, na chwile pogrążył się w marzeniach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

a zgadnijcie kto:P
Gość






PostWysłany: Nie 23:49, 04 Lut 2007    Temat postu:
 
Mijając półki z zakazanymi księgami patrzył wprost przed siebie. Żadnego zerkania na boki, wiedza w nich zawarta mogłaby... wolał nawet nie sprawiać co by mogła, a czego nie. Nie to, żeby uważał się za słabego-samo patrzenie na te księgi to grzech. Wbrew temu co sądzili zwykli ludzie, nie niszczono ich. Wprost przeciwnie, ci o wysokim stopniu wtajemniczenia studiowali je, by wiedzę w nich zawartą wykorzystywać przeciwko grzeszym tego świata.
Starzec, a wraz z nim Fenrir, zatrzymali się przed drzwiami opatrzonymi wieloma symbolami ochronnymi. Ku jego zdziwieniu, pozwolono mu patrzeć na kolejne etapy otwierania.Sala do której został wprowadzony była mała, na ścianach inne swietliste symbole.
-Przykro mi, ale mimo pozwolenia... - dał sobie założyć opaski na nadgarstki. To na wypadek gdyby chciał ukraść Księgę. Usiadł na zwyczajnym krześle, stojącym przy zwyczajnym stole. Na nim leżała niezwyczajna Księga. Został sam, drzwi zostały zamknięte, a symbole rozświetlały ciemność, tak iż mógł czytać to co zostało zapisane...
Stworzony został z cząstki każdego z Bogów. Twór doskonały, czysta Sprawiedliwość pozbawiona uczuć. Jego znakiem-Pastorał. Obdarzony wielką mocą i inteligencją. czytał z mimowolną ciekawością, obok tekstu, rycina Pastorału oraz kolczyka. Tak... widział je już, prawda? To wystarczyło. Chciał zamknąć Księgę, lecz ta otworzyła się na jakiejś przypadkowej stronie.
Fenrir, Bóg-Wilk, Zdrajca Bogów, Twórca Księgi Życia. Po trzykroć przeklinam Stworzycieli. Ich egoizm i obojętność. Ich grę. Opuszczam na zawsze Ich świat. Jego także przeklinam. Rozpocznę życie między śmiertelnikami i nieśmiertelnymi. Rozpocznę to buntem, okupię odrodzeniem. A ten, Który Panuje Nad Czasem mi w tym pomoże.
Dalej były już tylko puste strony. Dziwnie się czuł czytając to. Sam fakt iż pisał to FENRIR sprawiał, że...
Zupełnie jakbym sam to pisał przeszło mu przez myśl. Te pare słów było tak absurdalne, że aż się roześmiał. Echo zwielokrotniło ten śmiech, ale jakoś się tym nie przejął. Przestał dopiero gdy poczuł spływające po policzkach łzy. Zdziwiony, w nagłej ciszy patrzył jak krew skapuje na karki Księgi Życia. Jak wsiąka w nie barwiąc na szkarłatno. Krew...? Krwawe Łzy...? Coś przykuło jego uwagę. To co wsiąkło w kartki zaczęło się układać w mapę. Znał te kontury... to daleki kraj, ale znał je...
Serca znajdują się między białym, a czarnym. Miedzy Światłem, a Ciemnością. Między Dobrem, a Złem. Ci, którzy je znajdą, zrozumieją definicję szczęścia.
Zainteresowało go to... tym bardziej że kartki zaczęły po chwili parować. Ostatni raz spojrzał na mapę i zanotował w pamięci cały szlak. Czas przerwać monotonię...
Powrót do góry

Ishizu-Angel
Archanioł Mroku



Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Muspelheim

PostWysłany: Wto 15:47, 06 Lut 2007    Temat postu:
 
Włóczył się po jakiejś dziurze. Pytał się ludzi czy nie widzieli demona z czerwoną grzywką, ale wszyscy wywalali na niego gały. - Zachowują się jakby w życiu anioła nie widzieli. No nie Mikado? – Nagle poczuł jak ktoś wyrywa mu pióro ze skrzydła. W ułamku sekundy małe dziecko leżało na ziemi z ostrzem miecza tuż przy gardle. "Uspokój się Reita. To tylko głupi bachor. Chcesz mieć namiestników na karku?" Wyrwał dziecku piórko które po chwili znikło. Wskoczył na konia i burkną coś w stylu przepraszam. Ruszył dalej w stronę wybrzeża. Koń parsknął. – Tak, masz rację. Zawsze może być gorzej np. zacznie padać deszcz. K****!!! ==""" Czy ja zawsze muszę coś wykrakać? – Odgarnął włosy i zamknął oczy. Słuchał deszczu. – Riel gdzie jesteś? RIEEEL!!! Ty... cholerna... łajzo... – Znowu płakał. Mikado ruszył w kierunku ludzi stojących w dokach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wafelkowy Endymion
Sługa Pana Mroku
Sługa Pana Mroku



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klubu gejowskiego

PostWysłany: Śro 15:47, 07 Lut 2007    Temat postu:
 
Riel usłyszał znajomy głos ...

-O cholera to on - powiedział głośno
-Eee o kogo Ci chodzi mnóstwo ludzi - odparłą Ravenna
-Taa ale pośród tłumu jest tylko 1 anioł - wycedził Riel .... musimy uciekać to będzie upokarzające jeśli teraz go spotkam- dodał po chwili po czym zaczął jeść drugie śniadanie
-A ja z miłą chęcią poznam tego anioła - powiedziała anielica po czym wstała i ruszyła w stronę Reity
- Co ona robi ? Ravenno stój ....Było jednak za późno na wszelakie odwroty.Siedział oparty na dłoni na jakieś beczce i czekał. Widział tylko jak Ravenna zbliża się z Reitą w jego stronę.
- Nic gorszego być nie może...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mic-co-zachorował;_;
Gość






PostWysłany: Śro 22:13, 07 Lut 2007    Temat postu:
 
Podróż, hm? uśmiechnął się ironicznie do własnych myśli. Wstał, zostawiając księgę na jej stałym miejscu, podszedł do drzwi i zapukał. Po chwili stał w nich starzec. Fenrir bez słowa dał sobie zdjąć opaski ochronne i wyszedł. Nie obchodziło go, że inni bracia ogladają się za nim. Po pierwsze-dostał pozwolenie na przeczytanie Księgi. po drugie-czuł zaschniętą krew na policzkach. Nieważne. Czas przygotować się do drogi.
Nie zorientował się nawet, ze Mistrz patrzy na niego badawczo z nieodgadnionym uśmiechem na twarzy.
Powrót do góry

kay =*
Mroczny Mściciel
Mroczny Mściciel



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:07, 11 Lut 2007    Temat postu:
 
-uach... udalo nam sie zaliczyc kolejne zadanie , poszlo mi calkiem sprawnie co nie Juen ?
- a tak taaak ... ty zawsze chodzace cudo
ironiczne zadrwila Juen , jednak mina jej zrzedla kiedy przywalila centralnie twarza w cos twardego, uniosla wzrok do góry...
-o jaaaa piep...
i na czworaka w 3susach znalazla sie za kosmyliem wlosow Hotaru
-witaj Matrusie, czym sobi zasluzylem na twoje odwiedziny...
juen szeptala
-ej , co to za koles , przywal mu ,niech sobie nie mysli
-wybacz panie za ta mala istote, nieswiadoma tego co mowi
-nie interesuje mnie to niegodne uwagi scierwo, co ty sobie wyobrazasz ... !? lepiej wyjasnij mi ,jakim prawem powstrzymales zaglade tej wiochy!? co ty sobie myslisz glupia kuklo !
-panie , pragne przypomniec ze nie ty decydujesz o ludzkim zyciu, tobie wladza nalezna po smierci a poki co,ci ludzie sa pod moja opieka , czyz bys panie zapomnial gdzie siegaja twoje kompetencje ?
-ty maly...
oczy Hotaru staly sie glebokie... szare/ Matrus zacisnal piesci , zazgrzytal zebami, po jego skroni splynela kropla potu, powietrze robilo sie gestrze a Hotaru tkwil w miejscu , bez wyrazu
-cos nie tak panie ?
-niech cie szlag... szkoda na ciebie mojego czasu, powiedzmy ze zapomne o tym incydencie...
odwrocil sie
-a, jeszcze jedno ,o polnocy zbiera sie boski wiec , masz na nim byc
- mam nadzieje ze nie bede musial wspominac o naszej rozmowie moj panie,powiedzmy ze o niej zapomne...
na twarzy chłopca pojawil sie sztuczny uwmiech
Matrus wsciekl sie i juz mial wymierzyc bezposredni atak w chlopaka ale gdy zobaczyl jego mentny wzrok,caly zdretwial, nie byl pewny czy ma boska przewage nad straznikiem, nikt tego wczesnij nie probowal ,nie sprawdzal... lecz zanim jego mysli zaczely sie precyzowac, Hotaru juz nie bylo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

kay =*
Mroczny Mściciel
Mroczny Mściciel



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:23, 11 Lut 2007    Temat postu:
 
-hehe... ale mial mine co nie Hotaru, dlaczego tak sie przed nim plaszyles? bal sie nawet zaatakowac... ,cienias , chociaz jak pomysle to kto o zdrowych zmyslach podniosl by reke na mojego malego mescyzne
poklepala go po ramieniu
-nie bal sie mnie , obawial sie gniewu pozostalych bogow...
-wiec to byl bóg? mhahaha... taki palant ?
juen 3mala sie za brzuch ze smiechu
-wygladal moze i groznie, ale mial takiego pietrasa w oczach , a tak wogole t o czego on jest " bogiem"? mhahahah
-to bog pikiel, jeden z glownego pnia boskiej hierarchi , troche sie zezlil ze pokrzyzowalem mu plany, nie nalezy bez powodu z nim zadzierac, i tobie tez tego nie radze.
-ale chyba z toba jestem bezpieczna i nie musze sie bac zadnego boga piekiel, ty bys mnie obronil przed nim , prawda ?
Hotaru lekko podrapal sie po glowie
-przed Matrusem ? prawda ... ale nie mow o tym nikomu, lepiej zeby myslal ze ma nade mna przewage
mrugnal do Juen i przytknal palec wskazujay do ust
Juen usmiechnela sie , jedna lapka zatkala se usta a druga pokazala "ok"
-to przekonanie kiedys mi pomoze , obawiam sie ze szybciej niz zakladala przepowiednia, ale bede gotow, cwiczylem od tak dawna ze nic mnie nie powstrzyma... nic
szeptal do siebie podazajac lesnymi drozkami na boski wiec


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kay =* dnia Nie 18:28, 11 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mic w czasie przerwy :P
Gość






PostWysłany: Wto 14:34, 13 Lut 2007    Temat postu:
 
Postanowił wyruszyć sam. Poza tym... nie miał nikogo komu mógłby się zwierzyć. Był Mistrz, Bracia.... ale to nie to. Był lojalnym Namiestnikiem, nie robił nic przeciw swojej organizacji, więc nie ma problemu, prawda? I nie ma obowiązku komukolwiek się tłumaczyć. A sam Mistrz pozwolił mu postąpić jak zechce. I nie będzie kompletował żadnej "wesołej kompanii" jak nieraz śpiewają bardowie. Nie znosił takich historyjek. Oddać swoje życie komuś innemu? Nigdy. Zaraz, czy ten Anioł, którego ostatnio widział, nie był przypadkiem śpiewakiem? On i jego szkapa, wesoła kompania czyż nie?

Kayuś..ja cie proszę...pisz słowami, a nie używasz cyfrowych skrótów Razz bo koszuli nie dostaniesz Razz
Powrót do góry

Ishizu-Angel
Archanioł Mroku



Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Muspelheim

PostWysłany: Sob 20:28, 17 Lut 2007    Temat postu:
 
Odczekał, aż anielica pójdzie zamówić coś ciepłego do picia. Odgarnął włosy z których jeszcze kapała woda. Było mu cholernie zimno, ale co tam. Najwyżej się rozchoruje i zejdzie z tego świata. Nie będzie za kim płakać. Stał na wprost Riela. Chciał się wszystkiego dowiedzieć. Trzy głębokie oddechy i... – Riel. Ja wiem, że nie musisz mi się tłumaczyć, ale chciałbym wiedzieć co jest grane. Jedziemy sobie razem a ty nagle wyskakujesz mi z tekstem, tutaj zacytuję: "Przykro mi ale nigdy nie mógłbym sprzymierzyć się z aniołem", a teraz widzę cię w towarzystwie jakiejś anielicy. Mógłbyś... – zakręciło mu się w głowie. Oparł się o ścianę. Odetchną głęboko i spróbował jeszcze raz. – Mógłbyś mi to krótko i zwięźle wytłumaczyć? – Przed oczami latały mu jakieś czarne kropki. Potrząsną głową próbując się ich pozbyć, ale pojawiło się jeszcze więcej. Odpowiedzi się nie doczekał. Reita zemdlał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wafelkowy Endymion
Sługa Pana Mroku
Sługa Pana Mroku



Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klubu gejowskiego

PostWysłany: Nie 12:54, 18 Lut 2007    Temat postu:
 
Boże co z nim. Riel zupełnie nie wiedział co ma robić. Nigdy nie widział aby ktoś na jego oczach mdlał.

- Niech ktoś przyniesie wody - zawołał po czym głośno zaklnął tak , że za nim pare kobiet odwróciło się ze zniesmaczenia. Z daleka dostrzegł biegnącą ku nim Ravenne.
- Riel coś ty zrobił
- On sam tak - w oczach demona zebrały się łzy
- Dobra nie pieprz , podaj mi plecak i sakwy z ziołami .. musimy go stąd zabrać za duży szum się wokół tego robi .

Riel poszłusznie spełnił jej polecenia. Woda przyniesioną przez małego chłopca posłużył się do sporządzenia wywaru. Przywołał magię i w pradawnej mowie sprawił, że woda zaczeła wrzeć. Ravenna skarciła go , że zamaist działć to popisuje sie przed ludźmi. Przyjął to z pokorą i użył zaklecia transformacji. Zanleźli się w jakieś ubogiej chacie ale mimo wszytko było to lepsze niż zatłoczona ulica.

- Gando - wyszeptała Ravenna a w straym kominku zaczoł palic się ogień
- Rielu zdajesz sobie sprawe z tego jaką przykrość srawiłeś jemu i mnie mówiąc o aniołach ? - spytała po chwili
- Nie muszę się tobie z niczego tłumaczyć - wybuchł Riel
- O tak wielmożny pan Riel jest czysty jak łza a może jeszcze coś bardziej filigranowego ?
- Wybacz ale nie mam ochoty na rozmowy tego typu
- Riel !
- Nie naciskaj proszę - z rezygnacją powiedział Riel Co z nim - Riel zmienił temat rozmowy
- Nic mu nie bedzię był porostu przemęczony i zziębnięty
- Aha chyba faktycznie masz rację ?
- O co ci chodzi ? - spytała Zastanawiam się tylko czy to nie była sprawa miedzy tobą a Matrusem jeśli tak to nie musisz udzielać odpowiedzi. Bo wiem, że matrus potrafi kontrolować różne istoty.
- Ale jak to ja .... ja wiedziałem, że coś jest nie tak
- Wiem też o istocie, która oparła się jego mocy
- To nie możliwe przecież on ?

Rozmowa pochłoneła ich tak, że nie zauważyli, ze Reita już od dłuższego czasu im się przygląda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o tematyce YAOI Strona Główna -> RPG
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 5 z 20

Wyświetl posty z ostatnich:   
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
Skocz do:  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin