|
nathka
|
|
Sługa Pana Mroku
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pingwinówek X3
|
Wysłany: Sob 1:13, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
"rozmawia...z wilkiem?..."
Trzymając się mocno pazurami drzewa, zmrużył oczy pod wpływem tego niesamowitego światła...po czym zobaczył coś, co przyprawiło go o szybsze bicie serca...wyglądało jak...w każdym bądź razie musiało być bardzo cenne.
"mmm...robi się coraz ciekawiej..." uśmiechnął się pod nosem..."a za to cacko conajmniej pare tysięcy denarów można wybulić.."
Jednak miał złe przeczucie...ten wilk...ciągle czuł jakiś wewnętrzny niepokój...nie do wytrzymania. Wolał nie ryzykować. "jeszcze Cię dorwę...mój piękny skarbie >3"...bez żadnego dźwięku zaszył się w głąb lasu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Sob 1:16, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
Promienie słoneczne odbiły się w kolczyku, zapatrzył się na to. Czy wie kim jest? Artefakt tylko potwierdził jego przypuszczenia. Fenrir... tym razem wpadłeś. Sprawa była trudna-osobnik był długowieczny, posiadał wielką moc, ale... nie był żadnym z Bogów. Z drugiej strony, nawet on, Fenrir, nie był aż takim fanatykiem żeby samemu występować przeciwko komuś takiemu. Choć może i powienien, nie na darmo został Namiestnikiem. Kiepsko. Promienie słoneczne odbijane w kolczyku... nowy ból w jego głowie. Ból a później ciemność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
kay =*
|
|
Mroczny Mściciel
Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 1:21, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
- widze ze troche " rozjasnila " sie nam sytuacja ... teraz przejdzmy do konkretow ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Wafelkowy Endymion
|
|
Sługa Pana Mroku
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z klubu gejowskiego
|
Wysłany: Sob 18:11, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
Bywa, że jesteś kim nie chiałeś nigdy być ... a błędy przeszłości dają Ci się we znaki. Riel przypominał sobie o wszelkich starciach. Miał nadzieje, że myśli te przestaną go dęczyć.
- Dość - wykrzyczał na cały las tak, że okoliczne zwierzęta pouciekały...
-Nie wytrzymam tego dłużej - żekł po chwili , wyjął szybko miecz i naciął sobie ręke. Nie mógł tak dłużej, zszedł z konia i uklęknął pod jakimś drzewem. Skrzydła piekły go niemiłosiernie a krew z jego rany nie mogła się zagoić , przemył ją wodą ale na niewiele się to zdało.Był bezsilny i pragnął pomocy. Włosy związał jakąś gumką przez co wyglądał jak kobieta. Napił się wina, wskoczył z powrotem na konia i lekko ruszył.Na dworze zaczeło robić się już ciemno, Riel okrył się niezdarnie kocem i usnał na grzbiecie wierzchowca...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Pon 20:57, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
Jechali po zmroku. Zatrzymał konie na rozjeździe dróg. Pozbierał gałęzie na ognisko. Przy okazji znalazł jakieś zioła za pomocą których opatrzył rękę demona. Przyjrzał się jego twarzy. "Cierpisz z mojego powodu." Ściągnął Riela z siodła i położył pod drzewem. Rozpalił ogień. Wygrzebał trochę jedzenia. Chwycił miecz i wspiął się na gałąź by móc obserwować gościniec i okolice. "Czerwone słońce. Jutro będzie silny wiatr." Cicho zaczął nucić piosenkę.
"Czy wiesz czemu wilk tak wyje
W księżycową noc,
I czemu ryś tak zęby szczerzy rad?
Czy powtórzysz te melodie co z gór płyną,
Barwy, które kolorowy niesie wiatr,
Barwy, które kolorowy niesie wiatr."
Edyta Górniak – "Kolorowy wiatr" ("Pocahontas")
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Wafelkowy Endymion
|
|
Sługa Pana Mroku
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z klubu gejowskiego
|
Wysłany: Śro 17:25, 10 Sty 2007 Temat postu: |
|
- Nie ty nic mi nie zawiniłeś, to wspomnienia ale wole abyś ich nie znał - odparł cicho. Riel usiadł przy ognisku i patrzył się tępo w ogień. Ciemno czerwona grzywka nieznośnie opadła mu na twarz zasłaniając oczy.Szeptem wymamrotał jakiś wiersz:
O, płynna kusicielko pod lazurem nieba,
Twój złocisty przestwór przyzywa mnie, wzywa
Żeglowałbym po nim bez końca,
Gdyby nie elfie dziewczę,
Które przyzywa mnie, wzywa
I krępuje mi serce białymi jak lilie więzami,
Których nic zerwać nie zdoła poza jednym morzem,
Na zawsze rozdartego między falami i puszczą
(Eragon, 174 strona)
Po czym spojżał na całkowicie zakrwawiony bandaż. Zdjął go i saplił, założył nowy, zdjął koszulę, która ukazała wychudzone ciało i położył się na wilgotnej ziemi. Demona szybko zmożył sen.Przez chwile nie oddychał toteż zdawało się,że Riel zmarł ale była to zdolność, którą posiadały tylko upadłe anioły. Po długich godziach snu zbudził go irytujacy szmer. Riel spojżał się na Reitę ale ten spał odwrócił się po czym szybko żałował swojego ruchu przed nim stał Matrus władca piekieł.
- No pieknie - zdążył tylko to wypowiedzieć . Matrus uniusł go wysoko posiadał on vowiem ogromną siłę i moc. Riel nie krzyczał strach i boląca ręka odebrały mu zdolność do urzywania magii.
- Ty parszywy robalu myślisz,że tak łatwo się mnie pozbedziesz - szepnął po chwili
Matrus
Riel nic nie odpowiedział, Matrus zacisnął dłoń na jego szyji, demon zaczął się dusić. W końcu bezwładnie odpadł na ziemię.
- Widzisz jaki jesteś słaby, jesteś nikim... - zaśmiał się szyderczo Matrus po czym użył ze słów starego języka co oślepiło Riela...
- wiesz kto teraz będzie twoim panem?- spytał po czym znikł ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
kay =*
|
|
Mroczny Mściciel
Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:46, 11 Sty 2007 Temat postu: |
|
Juen byla bardzo wkurzona ...
- co za palant ... myslalam ze on jest inny ... wszyscy sa tacy ... wszyscy! mialam badzieje ze przy mnie pokaze jaki jest ... i pokazal ... jesli mnie nie przeprosi , odejde od nigo! eeeeeh... nigdy nie pede miala przyaciela ... nigdy...
usiadla na kamieniu ... zaczela plakac...
cos obserwowalo Juen... nie byla ona jednak tego swiadoma ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Wafelkowy Endymion
|
|
Sługa Pana Mroku
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z klubu gejowskiego
|
Wysłany: Pon 15:42, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
Riel odzyskał wzrok dopiero po kilku minutach.Blask słońa poraził go ... ale nie przejmował się tym.Postanowił zapomnieć, zabrał sie za gotowanie zupy, po chwili zapach gulaszu unosił się po całym lesie.Riel ukroił kilka kromek chleba i położył je na tależu z metlu do menażki nalał wody zagotował z miętą i głośno siorbnął co było dość niegrzeczne. Wziął drewniany grzebień, roczesał włosy i związał je. Założył koszule i spodnie ze skóry potem buty. Przyczepił klingę do pasa i czekał tylko na co... to było czekanie na koniec
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
kay =*
|
|
Mroczny Mściciel
Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:23, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
kiedy Hotaru odgarnal grzywke i skierowal wzrok na wilka... zobaczyl ze ten zemdlal...
-hmmmm... dziwne ...
schowal bron... i podszedl do niego... polozyl dlon na jego glowie...
-nie dane nam bylo dzisiaj porozmawiac... jeszcze sie spotkamy ... nasz los jest dziwnie ze soba polaczony ... czuje to ... zaraz przybeda tu twoi pobratyncy ...
lekko sie usmiechnal i polozyl kolo niego male biale piorko na rzemyku
nagle ... przeszylo go cos w srodku
-Juen ! nieee!
wykrzyknal i znikl... [/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
kay =*
|
|
Mroczny Mściciel
Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:45, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
Juen siedziala dalej na kamieniu ... plakala, nagle spojrzala w mala kalurze swoich lez... i zaczela sie w niej przegladac,
- jaka ja jestem brzydka kiedy placze ... i mam takie zmarszczki mimiczne ... mam dopiero 459lat a wygladam jak ta stara nimfa z sasiedniego strumyka ... eeeh
gadala do siebie i dotykala swej twarzy podciagajac ciagke palcami a to powieki ...a to policzki...
- to wszystko przez Hotaru ... ciaga mnie po jakichs norach, nie kupuje mi zadnych kosmetycznych eliksirow, co za skapiec... totalny facet, ale w sumie jest moim jedynym przyjacielem
i znow zaczela plakac... gdy nagle w tafli wody ujrzala odbicie wielkiej MODLISZKI LANCETOWATEJ ! zerwala sie na nogi , miala rzucic jakies male zaklecie ochronne ,cokowliek ale zanim zdazyla zakrecic palcem ... modliszka juz 3mala ja w szponach!
-aaaaaaa ... pusc mnie aaaaaaaa Hotaru ... pomoo...!aaaaaaaaa!
wtem modliszka padla na ziemie... Juen ostatkiem sil wyczołgala sie z pod napastnika ... owad byl martwy... do nimfy podbiegl chlopiec
- Juen ... nic ci nie ... nic ci sie nie stalo... ?! Juen !
- Hotaru ... dziekuje ... przepraszam... dziekuje....
rusalka pocalowala go w policzek i opadla nieprzytomna na jego dlonie ...
-Juen !
nagle Hotaru przeszyl piorunujacy bol... upadl na kolana ... zamknal oczy ... zacisna zeby ... cos rozrywalo go w srodku ... z ust poplynela struzka krwi... oczy zrobily sie mu nadwyraz blade... grymas bolu raptownie znikl z jego twarzy...
-nic Ci nie bedzie ... i tak stracilem za duzo czasu
po tych slowach włozyl Juen do duzej kieszeni swojego plaszcza ... i rozplynal sie w powietrzu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
kay =*
|
|
Mroczny Mściciel
Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:57, 16 Sty 2007 Temat postu: |
|
-tu jestescie...
szepnal sam do siebie, chowajac sie za sciana wielkiej skaly. przygladal sie im
-dlugo was nie odwiedzalem, jak widze, nie teskniliscie za mna ... niebawem to sie zmieni. cieszcie sie bo wkrotce bedziecie z lezka w oku wspominac te mile chwile... chyba ze zmadrzejecie
dodal po chwili ,
-nie tylko ja mam na was oko... ale cos czuje ze ja bede waszym najmniejszym zmartwieniem, a moze i jrdynym ratunkiem, nic nie bedzie zaklocalo spokoju i ladu ... poki ja tu pilnuje...
to konczac jeszcze chwile obserwowal aniola i demona ... po czym wrocil do swych pozostalych obowiaskow tradycyjnie rozplywajac sie we mgle ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mic w dołku....
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 15:51, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
COŚ dotykało jego policzka. Czuł to. Przez chwilę jeszcze trwał nieruchomo, jednak w nagłym zwodzie przewrócił dotykające go COŚ, usiadł okrakiem i przyłozył sztylet do szyji przeciwnika.
Tylko po to, żeby ujrzeć twarz swojego "brata".
-Marius, nie rób tego więcej... - warknął cicho zchodzac z chłopaka. W odpowiedzi usłyszał cichy smiech jeszcze 4 "braci".
-Ostrzegalismy... - Severus z trudem zachował poważną twarz, gdy zerkał na Fenrira.
-Z małym skutkiem - mruknął pod nosem - Co tu robicie?
-Sybilla - Marius, tym jednym słowem, wyjasnił wszystko.
-Co tym razem?
-Dziś miałeś spotkac Tego, Który Nosi Pastorał - znowu Severus zabrał głos.
Co za durnowata nazwa... pomyślał zrezygnowany. Ale wiedźma znowu miała rację... spotkał go i... i... I?!
-Jak długo patrzyliście na mnie? - spytał z małym błyskiem podejrzliwości w oku.
-Minutę... dwie... Do czasu aż Marius chciał sprawdzić twoją wrażliwość - znowu gruchnęli smiechem. Fenrir ograniczył się do niechętnego skrzywienia ust. GDZIE ON JEST?!
|
|
Powrót do góry |
|
Wafelkowy Endymion
|
|
Sługa Pana Mroku
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z klubu gejowskiego
|
Wysłany: Śro 17:05, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
Riel odgarłął włsoy z oczu spojżał na Reite sswoimi wyłupiastymi oczyma wskoczył na konia powiedział cicho:
Przykro mi ale nigdy nie mógłbym sprzymierzyć się z aniołem
po czym ruszył galopem tak, że po jego obecności nie było śladu. Galopował przez różne lasy i osady cel jego podróży był wiele daleki. Zatrzymał się dopiero po trzynastu stajach( 1 staj to około 2,5 km jak sądze). Zsiadł z konia i pozwolił mu odpocząć. Sam przygotował sobie skromną strawę, zjadł, przebrał się, umył twarz i dłonie i ruszył w dalszą drogę. Zaczeło się ściemniać, Riel wyjął swoją płonącą klingę, która dawała nijakie światło ale pomagała na oszaczowanie drogi.Nagle na drodze pojawiła się niewielka postać. Riel przetarł oczy dłonią, sądził,że to złudzenie. Nistety się mylił.
Witaj Riel pamiętasz mnie - pytała postać
Nie sądze abym miał Ci coś do powiedzenia- szepnął
Nie rozśmieszaj mnie, nie ty masz mówić lecz ja, za 1 staję jest karczma może w niej porozmawiamy ?
Nie mam ochoty
Postać uniosła się i wylądowała na siodle za Rielem.
No co jest ruszaj nie będze czekać w nieskończoność- odparła postać
Riel niechętnie ruszył. Po godzinie znaleźli się przy karczmie. Weszli do środka. Postać zamówiła coś przy barze a po chwili usiadła na przeciw Riela.
Co to za sparawa bo nie mam zbyt wiele czasu muszę dotrzeć do Ravengardu przed piątkiem bo wtedy zamykają bramy - wytłumaczył się Riel
Nic warznego, wiem, że był u Ciebie Matrus i wiem co zrobił
Kontynułuj
Postać zdjeła kaptur Rielowi ukazała sie postać kobiety na oko bardzo młodej. Miała srebne puste oczy bez źrenic i długie turkusowe, kręcone włosy.
Wiem terz, że chiał Cię przeciągnąć na swoją stronę, ale wierz mi lub nie on nie robi tego aby mieć Ciebie w armi jako kolejnego pionka do gry on robi to tylko ku własnej uciesze i wcale nie będzie mu na tobie zależeć - odparła Revenna
A tobie ?
Postać zawchała się
Przecież doskonale wiesz Rielu, gdbyś nie był ...
Riel przerwał jej wiem o co Ci chodzi nie dokańczaj, przykro mi ale raczej nie dołącze do Ciebie w końcu sama mnie pogrzebałaś
Ale....
Wiem co mówię Revenno i nie wiem czy zmienię zdanie
Riel zastanów się co mówisz- wycedziła ze złością po czym zjadła ostanią marchewkę z zupy i nerwow poczeła się zbierać.... Wiesz gdzie mnie szukać też tam będe zmierzać
Ravenno to nie tak
Nie musisz mi się tłumaczyć
Riel pozostałw karczmie do rana. Patrzył się na różne postaci i istoty. Zamówił jakieś jedzenie i napój na prowiant po czym ruszył w drogę.Na dworze właśnie świtało.Riel uśmiechnął się i pogalopował ku wgóżom Ravengardu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Kay-owy narrator
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 17:07, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
"... piorko leazlo spokojnie na trawie ... czyzby nikt go nie zauwazyl ... ? nie bylo to zwykle pioro... mialo ono pewna cenna zdolnosc... kiedy straznik byl w poblizu ... piorko wydawalo delikatny bardzo wysoki dzwiek ... taki jaki towarzyszy pocieraniu szklanego kieliszka po jego krawedzi, podobno to tylko legenda,ale przeciez Hotaru tez jest legenda ... "
|
|
Powrót do góry |
|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Śro 22:25, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
Długo patrzył w miejsce gdzie Riel go pożegnał. Poczuł ukłucie w sercu ‘’Dlaczego?’’ Westchnął głęboko, że Mikado przyjrzał mu się uważnie. Wskoczył mu na grzbiet. Odgarnął włosy do tyłu i naciągnął kaptur. Ruszył śladem demona. Palące łzy spływały mu po twarzy. Po kilku stacjach odbił z gościńca w jakąś leśną ścieżkę. ‘’Szkoda, że Riel nie uznaje skrótów.’’ Reita zaśmiał się w duchu. Ruszył galopem. Po trzech godzinach wyjechał na skraj lasu. Przed nim roztaczała się wielka łąka, a na horyzoncie widniało jakieś miasto. Nigdy nie przykładał wielkiej uwagi do nazw i imion przypadkowo spotkanych ludzi. Ruszył powoli przez łąkę. Przejechał kilkanaście metrów gdy zobaczył jakieś białe coś. Reita podszedł i podniósł... piórko? – Spójrz Mikado jakie ładne! I jakie mięciutkie! – Wyciągnął z kieszeni rzemyczek i uwiązał je mocno po czym zawiązał sobie rzemyczek na szyi. Podszedł do konia i poklepał go. – Chodź. – Złapał za wodze i ruszył pieszo. Trochę poprawił mu się humor. Po drodze jadł kromkę chleba. Popił wodą. Gdy dotarł do miasta było już ciemno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12 Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|