World 2

Juen otworzyla oczka... przetarla je i zerwala sie na rowne nogi ... wziela wdech i spojrzala przed siebie ... i ...
- kiaaaaaaa...
ujrzala ... nagiego Hotaru stojacego w wielkim szpiczastym oknie ... stal z rozpostartymi rekoma ... wlosy falowaly mu na wietrze ... Juen chciala sie odwrocic ale nie mogla ... igdy nie widziala jego ciala ... bylo szczuple ... prawie wontle ...takie ... alabastrowe ... kto by pomyslal ze ktos taki jest ... tak wazny... patrzyla na niego jeszcze kilka minut ... nie ruszal sie z miejsca ... co chwile tylko delikatnie zmienial pozycje rak... do pokoju wpadal silny wiatr... Juen zamyslila sie ... w pewnym momencie ... uniosla wzrok ... i zobaczyla ... stojacego przed nia nagiego chlopaka ...
-łaaaaaaaaaaaaaa! przepraszam przepraszam ...!! ne bij ja nie patrzylam ... przysiegam ... !!
- cos sie stalo ... ? czemu tak panikujesz...
zarzucil na siebie plaszcz...
Juen zaslonila twarz ...
-a czemu stales taki nagi w oknie ... ?
-hm... wiec jednak patrzylas ...
- nie nie ... tak tylko zerklam ...XD'''''''''''''
-rozmawialem ...
-rozmawiales ... ?nagolasa wystawiajac goly tylek do okna ... oO? dobre sobbie ...
-rozmawialem z wiatrem ... musialem sluchac calym cialem ... on zawsze szepcze ciekawe nowiny ... chodz... dowiedzialem sie czegos ... daleka droga wiec lepiej usiadz na mej dloni ... urzyjemy malej sztuczki ... ^^
-nie nie ... nie dotykaj mnie ... nieeeeeeeeee....
chwycil rusalke ... i rozplynal sie ...

dobra zapomnialem sie zalogowac ... ==' xD

Zastanawiał się co jest ważniejsze-wiedza czy radość z dobrze wykonanego zlecenia. Miał przeczucie (a nigdy go jak dotąd nie zlekceważył i wyszło mu to raczej na dobre...), że wyprawa do Biblioteki będzie owocna. Ale z drugiej strony-na nogach dotrze tam za 2 dni i tylko wtedy gdy cały czas będzie biegł. Ludzkie ciało jest takie niedoskonałe... Moment... LUDZKIE ciało... Usmiechnąl się do siebie z nutką cynizmu. Czas wykożystać dar po tatusiu... Najpierw się rozebrał i ciasno zwinął ubrania paskiem. Do ust włożył koniec skórzanego paska-lepiej żeby nie słyszeli jego rozdzierających krzyków. Przemiana w wilka wcale nie jest prosta...
Opadł na kolana, kalecząc je małymi gałązkami. Tego nawet nie poczuł-to była kropla w morzu całego bólu i cierpienia jakie własnie przezywało jego ciało. Czuł jak kości zmieniają strukturę, jak wewnętrzne narządy są kłute przez drobne, rozpalone do czerwoności igiełki. Krzyki tłumił pasek, ale gdyby ktoś go teraz zobaczył... już nie klęczał. Teraz jego ciało rzucało się spazmatycznie, bał się, że z bólu zacznie wydrapywac swoje trzewia. Zacisnął mocno powieki i nawet nie czuł jak po policzkach spływają mu łzy bo w tym momencie jego cierpienie osiągnęło zenitu. Drżał jeszcze gdy wszystko się skończyło. Czarny wilk, z domieszką białego między zimnymi oczami. Przeciągnął się lekko, jakby to co przeżył przed chwilą było jedynie złym snem. Zawył mimo woli, a po tym złapał w pysk zawiniątko i skierował się w stronę Głównej Siedziby Namiestników.

<na ziemi pojawil sie jakis pseudopentagram... puffffffffffffff... >...
-puszczaj mnie ... puszczaj ... !
-juz spokojnie ... jestesmy na miejscu ...
-co my tu robimy...?
-tu zostawilem ostatni raz aniola i demona ... ( i tego kogos - pomyslal) ... teraz bedziemy ich tropic ... nie wiem dlaczego ...ale nie potrafie ich namierzyc ... ktorys z nich dysponuje jakims artefaktem albo zakleciem ... ktore uniemozlia mi ... dokladne okreslenie ich polozenia... ( pozatym ... chce zobaczyc ... czy "ten obcy" tez podaza za nimi)

... Hotaru przylozyl dlon do ziemi ...
- ten znowu cuduje ... moze sie rozbierz ... bedzie ci lepiej odbierac wib...wii....
Juen nagle zaniemowila ... stracila mowe ... Hotaru opuscil palec ..
- latwiej bedzie jak cie ucisze ...
skupil sie ... nagle w jego umysle ukazal sie jakis tekst ... " ty gnoju ... jak tylko odzyskam mowe ... to zobaczysz... wyrosna ci krosty na czole ... i bedziesz impotentem ty niedorobie! "
- co... ?
odwrocil sie a na piasku kijem rusalka pisala owy "mail"
- mam cie pozbawic rak ... ?
rusalka zaczela czybko zacierac znaki na ziemi ... i ladnie sie usmiechnela .... kiwajac odmownie lepkiem ...
- chodz... poszli na wschod ...
-no ... sie okaze ... eee... EJ JA MOWIE ! < wielki smile >
- niestety tak ...ehhh nie tracmy czasu
-HAAAAAAAAAI
-( hmmm... ale jego slady byly zatarte ... to nie jest amator... gdzie ja czulem ta aure ... hmmm... w koncu se przypomne )

Olbzymich rozmiarów wilk pędził przed siebie. Byle szybciej, byle szybciej... dostać się do Biblioteki i... A co jeśli przeczucie go zawiodło tym razem? Nieważne, raz się żyje... Zwinnie przeskoczył jakiś wiekszy rów. Szkoda... wielka szkoda że nie ma w pobliżu tamtych dwóch.... mógłby na cos zapolowac.

Kira ukryty za bujnymi krzakami, wpatrywał się w szczupłą osobę w towarzystwie małej, rozpiszczanej rusałki. Zaśmiał się cicho pod nosem."Mmm...szykuje się niezła okazja...nie zamierzam jej przepuścić"- pomyślał chłopak, uśmiechając się szyderczo. Bezszelestnie podniósł się z klęczek i równie cicho wdrapał się na drzewo..zrobił to z niesamowitą precyzją...usadowił się wygodnie na gałęzi i wyciągnął z kieszeni kawałek tytoniu do rzucia, po czym wsadził go sobie w usta. Zerknął w stronę, gdzie stał jego obiekt obserwacji.."eeech, do djaska, zaś się zagapiłem = ='' ". Jednym susem skoczył na następne drzewo i na kolejne, aż w końcu wdrapał się na sam czubek jednego z nich i rozejrzał dookoła."Aaaa..tu Cię mam >3 " . Owa postać szła dość szybkim krokiem, jakby nie chcąc tracić czasu. Co chwila, rozglądała się dookoła. ''Mmmm ciekawe dokąd idzie?...aaach, cóż za różnica, byle było tam coś godnego uwagi... >3 w końcu kieszeń coraz lżejsza..." Kira podąrzył dalej ich śladem, niczym cień...

nagle Hotaru sie zatrzymal...
- ( zaszla tu jakas... przemiana ... zahwiana zostala rownowaga... tam .. .to tam) podbiegl... rozglada sie ... ( jest...! to czyjas krew... sprobowac... ? zaryzykuje ... ) dotknal palcem kropli krwi ...
-aaaaaaaaaaaaaaaaghrrrrrr...
- jej Hotaru ...co sie stalo ... !? czemu krzyczales...
chlopak jedna reka trzymal sie za glowe ... druga mial wetknieta pod pache
- to niemozliwe ... nieee... musialem sie pomylic... ale co do jednego jestem pewien ... jestes silny... za bardzo silny by zostawic cie samopas ... krew to swietny nosnik ... poznalem twoje ostatnie mysli ... wiem gdzie zmierzasz ... i zaczekam tam na ciebie ... Juen ... chodz tu ...
-kiaaaa... nie no ... puszczaj ... nie za ....eeeeeeeeeeeeeej... lapy ... przy ... (...) (...)
-chyba czesciej bede uzywal tego zaklecia...
<puuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuf>

Chłopak uważnie przysłuchiwał się rozmowie, jednak dużo z tego nie mógł dosłyszeć..byli zbyt daleko.. wtem usłyszał krzyk i obserwowana przez niego postać poczęła rozglądać się, szamotać jakby w histerii...zlapała malutką nimfę i....
- ZNIKNĘĘĘĘŁA???!!! O______o - Kira nagle poślizgnął się na gałęzi i rymsnął z głuchym łoskotem na ziemię.
- ...uuuuaaaaa...jasna cholera, mój tyłek.. >x< - miał się jush podnieść, podparł się ręką, gdy natrafił nią na morką, a nawet lepką 'plamę'...z obrzydzeniem oderwał rękę od ziemi i spojrzał na nią...była całe czerwona od krwi.
- Oho...? - chłopak podniusł się i począł śledzić wzrokiem ziemię...i ślady krwi jakie na niej były. Miał dziwne przeczucie, że ma to coś w spólnego z ową osobą...podąrzył tym tropem...

<puuuuuuuuuuuuuuuf>
-( tak, to tu) jestesmy ... mala ... nie drzyj sie to oddam ci glos ... dobrze ... ?
kiw kiw lebkiem
-prosze
- ty scierwojadzie ... ty ... <bla bla bla > niedouczony ....<bla bla bla> chamski ... zboczony molestoholiku.... ty tyyyy tyyyyyyyyy ... FACECIE!!! mhhhhhhhhhh... ide se ... jak mnie przeprosisz to wroce ...
- ( no to jedno mi sie chociaz udalo... zaraz tu bedziesz... jestes przeciez szybki ... heh )

Miał wykonać kolejny imponujący skok gdy pojawił się TEN osobnik. Nagle, niespodziewanie i zupełnie znikąd. Mało brakowało a by na niego wpadł... Kim jesteś chcial zapytać ale wilcze organy nie były przystosowane do ludzkiej mowy. A szkoda. Zjeżył tylko sierść i wpatrywał się w przeciwnika. ...poprawka, w przeciwników-choć tego czegoś małego nie można było nazwać osobą.

- witaj ... nie musisz sie przemieniac... potrafie czytac w myslach ... potrzebuje jednak twojej zgody ... musimy sobie cos wyjasnic... zgadzasz sie ... " wilku " ?

Zgadzam się, istoto... ludzka - dodał po nieznacznym wahaniu - Jednak jeśli chcesz coś wyjasnić... czemu nie skożystasz z zapasów Biblioteki? - nie mógł sobie odmówić tej odrobiny ironii. Zupełnie jakby była mu niezbędna do życia - Ktoś kto używa mi nieznanych technik, a wszak jestem Namiestnikiem szkolonym w rozpoznawaniu inkantacji i rodzajów magii... nie może być jednak "normalny" - tu przeważał sarkazm, w końcu ktokolwiek magiczny jest NORMALNY?

Szedł, szedł i szedł ...z nosem praktycznie przy ziemi, z miną bynajmniej przypominającą skupienie..popatrzył w ciągnący się daleeeeeką linią trop..
- UUUUAAAAAAAAAA! >O< To bezsensu..=3='' nigdy ich nie znajdę, leząc za jakąś śmierdzącą krwią i śladami!..co mi przyszło do łba, że jakiś wilk może mieć coś wspólnego z tamtymi dwojga =3=''... - zdenerwowany i zrezygnowany, klapnął na ziemi, wyjął z torby manierkę i pociągnął spory łyk wody dla ugasznie pragnienia...od niechcenia zaczął wpatrywać się w dość sporych rozmiarów, odciśniętą w ziemi wilczą łapę...
- Eeeeech, cholerne przeczucie = ='' trzeba mi było zostać w Drahnie, a nie 'szukać przygód' - wstał.
Wiatr zmierzwił jego czarne włosy...źrenice nagle zwęziły się...''co to za uczucie?...coś dziwnego...czuję to"...wciągnął jakby z lubością powietrze, przymykają przy tym oczy...wysunął język i zasyczał nieprzyjemnie..

"Tam są."

-biblioteka... heh... wiekrzosc ksiazek w waszej bibliotece znam na pamiec... kiedys nalezaly do starego druida /kronikarza i byly bardziej dostepne ... ale w koncu wam sa bardziek potrzebne ... martwy druid nie potrafi przeciez z nich korzystac prawda ?...
na twarzy Hotaru pojawil sie lekki usmiech... bezwyrazisty... ale wiedzial ze inni tak robia i ze to denerwuje rozmowcow ... nauczyl sie nasladowac przez te kilka lat "zycia"
-jestes Namiestnikem ... przykro mi ztwierdzic ze nie przykladales sie na zajeciach ... zwlaszcza historii ... zrobmy maly test ...moze to wyjasni ci kim jestem ...
uniosl dlon do gory... rozblusla kula w kolczyku... w poswiacie pojawil sie artefakt... Hotaru zakrecil nim i wbil go w ziemie przed nosem wilka...
- teraz wiesz kim jestem namiestniku ... ?