|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Czw 22:59, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
Czemu patrzysz na mnie w taki sposób?
Darin stała nad nim i wygłądała na zrozpaczoną. Chciał jej pomóc, ale naprawdę nie miał siły...
<i> Wierzę w ciebie...</i>
Czy ona nie rozumie...?
Usiadł ciężko, jakby szarpnięty.
- Co robisz...?
To ona go ciągneła. JAkby chciała wyrwać go z objęcia Alexandra. Ale tam było mu dobrze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Czw 23:06, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
Przytulił go mocniej, ta KOBIETA mogłaby sobie w końcu dac spokój.
Nie masz szans... Nie z kimś kto służy Panu Bri posłał jej kpiący usmieszek.
-Nie martw się - zwrócil się z ciepłym uśmiechem do Kazunariego - Odpoczniesz... i wtedy zdecydujemy co dalej...
Vincent zwrócił uwagę na nagły błysk w oczach przyjaciela. To bylo dziwne... Nagłe... Dlaczego go ignorował?
-Alexandrze... czy wszystko wporządku...? - zapytał niesmiałym(o zgrozo!) tonem. Miał wrażenie że te słowa wypowiedział ktoś inny, obcy.
-Oczywiście - zdziwione spojrzenie rudzielca było odpowiedzią. Nie uspokoiło go to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Czw 23:11, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
To go bolało.
- Puść mnie... - wyszpetał słabo - Puszczaj! Oboje puszczajcie!!
Czuł się jak szmaciana lalka.
- Do wszystkich diabłów, ja nie słuzę nikomu! Robię tylko to, co sam uważam za słuszne!
Spojrzał rozgorączkowanym wzrokiem na Alexandra. Wydał mu się jakiś inny. PRawie nie do poznania
- Kim ty jesteś...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Czw 23:16, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
-Odbiło ci? To Alexander! - nie był pewien tego co mówi, ale nadrabiał miną. Rudzielec puścił Kazunariego.
-Nie wiem o co ci chodzi - wzruszył ramionami - ...ty... masz goraczkę! Musisz odpocząć - raczej nakazał niż stwierdził.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Pią 13:16, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
Zsunął się po drabinie, od czasu do czasu łapiąc się szczebelków by go nie odchycliło za mocno do tyłu. Przy pięciu ostatnich zeskoczył. Odgarnął włosy z twarzy. Łep mu pękał. "To tylko twoje urojenia. Zaraz powinno ci przejść. Może to z powodu zmiany cisnienia?" "I zapewne ta jaskinia z gnomami to też moje urojenia." "Skoncentruj się na czymś innym." Rozejrzał się powoli. Podszedł do Reihy. "Łatwo ci mówić." - I jak? Zgodzili się? - szepnął by gnomy nie usłyszały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Pią 18:11, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
Reiha kiwnęła głową
Gnomy poprowodzaiły ich w gła groty a potem wąskimi korytarzami do innej, mniejszej. Dostali tam dziwnie uformowany chleb i wodę.
- Dziękujemy - dziewczyna ugryzła kawałek. Smakował całkiem nieźle.
- Droga potrwa parę dni, ale nikt wam nie zagrodzi drogi. Dopiero na zewnątrz... Ale my nie będziemy walczyć. Jeśteśmy tylko waszymi przewodnikami - zastrzegły sobie skrzaty.
- Oczywiście.
---
- Owszem... Na pewno przydałby mi się odpoczynek... - KAzunari przesunął dłonią po twarzy. Powinien zostać u wiedźmy. Pownien zmusić ją do wyjawienia mu wszystkiego. Na pewno wiedziała coś, co by mu się przydało. Niestety, była złośliwa, jak wszystkie czarownice...
- Dlaczego twoje ubranie jest suche? - rzucił nagle - Przecież padało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Pią 19:30, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
Alexander spojrzał na niego ze zdziwieniem.
-Padało? Tutaj? - rzucił podobne spojrzenie Vincentowi. Skinął twierdząco głową - W takim razie nie mam pojęcia gdzie byłem. Ile czasu minęło zanim się rozdzieliliśmy, Kazunari?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Pią 19:48, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
- Wybacz, nie patrzyłem na zegarek - warknął. Nie podobało mu się to wszystko. Kiedy wstał oddaliwszy się od Alexandra poczuł się jakby lepiej; odetchnła głęboko.
- Skoro jesteś cały i zdrowy, to wasza węrdówka do Bri nie ma sensu. Przynajmniej jeśli chodzi i Vincenta, bo jemu zależało tylko na tobie. Pewnie chcecie sobie pogadać, więc was zostawiam.
Im dalej odchodził tym lepiej się czuł.
"Dlaczego tak się dzieje?"
<i>To reakcja na moc Bri... Minie, jak choroba morska</i>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Pią 19:57, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
-Poczekaj! - Alexander dosyć szybko dogonił Kazunariego. Vincentowi nie pozostało nic innego jak zrobić to samo - Przecież nie zostawimy cię samego... Zresztą, ja też widziałem zjawę, pamiętasz? I wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za tą "misję" - wzruszył ramionami.
A Vincenta przeszedł dreszcz. Nawet nie wiedział dlaczego tak jest... Taki nagły impuls. Miał złe przeczucia.
-Czy ona zawsze musi mi przeszkadzać!? - krzyknął, a wszystkie szmery ucichły natychmiast. Nakreślił sybmol w powietrzu i z przyjemnością patrzył jak zjawa Darin rozmywa się na oczach Kazunariego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Pią 20:07, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
Poczuł jak jego żołądek znów zaczyna wariować, ale przemógł się.
- Dobra... Tylko odsuń się do cholory!!
Na szczęście nigdy nie pałał specjalną chęcią bycia blisko z Alexem, więc nie powino wydawac się dziwne, że od niego stroni. Ale bedzie go obserwował...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Pią 20:22, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
Alexander przyjął to ze stoickim spokojem, według Vincenta. A przecież wcześniej... dziwne. Rudzielec szedł spokojnie, wpatrując się cały zas przed siebie.
-Alexandrze... - zaczął czarnowłosy niepewnie, ale ten nie zaszczycił go nawet spojrzeniem. To się wczesniej nie zdarzyło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Sob 19:44, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
Zjadł niewiele i wypił kilka łyków. W sumie to jako anioł jeść za wiele nie musi. - Obroną mogę się zająć. A jak coś, to można uciec drogą lotniczą. - Uśmiechnął się do Reihy przekszywiając lekko głowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
O.
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z ogrodu
|
Wysłany: Nie 0:04, 02 Lip 2006 Temat postu: |
|
Rozglądała się ciekawie dookoła. Nagle poczuła jak wszystko co miała w żołądku gwałtownie wraca do jamy ustnej. Złapała się za szyję i zacisnęła na niej ręce (ajajaj .>.). Odwróciła się do wszystkich tyłem i zamknęła oczy. Po chwili wszystko wróciło do normy, zostało tylko uciążliwe pieczenie w gardle.
- A to wścibska cholera - mruknęła pod nosem.
***
Momoko nie wymiotuje gdyż to nieestetyczne >P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Czw 18:53, 13 Lip 2006 Temat postu: |
|
Usiadł pod ścianą. Chciał zasnąć i obudzić się poza jaskinią. Aż tyle wymagał? Najwyraźniej tak, bo gdy rozejrzał się dookoła sceneria się nie zmieniła. "Ty masz klaustrofobię. Wszystkie objawy się zgadają. To pewnie dla tego, że w którąś zimę wpadłeś do studni..." "Przestań! I nie wpadłem tylko mnie jakaś łysa pała popchnęła dla żartu." "Dlatego masz uraz do ciasnych, ciemnych i wilgotnych miejsc." "Chce na dwór." "Może spróbujemy się zsynchronizować?" "No dobra." Tron dźwigną się na nogi i odebrał swój płaszcz od Reihy. Zniknął za zakrętem. Błękitna smuga przez chwilę latała dookoła czarnowłosego. Niewielki błysk błękitnego światła. Naciągną kaptur na włosy by ukryć niebieskie pasemka i przysłonić oczy jak u husky. Wyszedł zza rogu już pewniejszym krokiem. – Kiedy wyruszamy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Wafelkowy Endymion
|
|
Sługa Pana Mroku
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z klubu gejowskiego
|
Wysłany: Nie 19:05, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
Nie samą radością żyje każda istota , a życie Shiro to pasmo niepowodzeń :kobieta , którą kochał odeszła na zawsze . Siedział spokojnie na taflą srebrzysto - zielonego jeziora i smutno wpatrywał się w wodę. Fioletowe pasemko włosów opadło mu na twarz . Odgarnął je jednak szybko ruchem dłoni . Wrzucił parę kamieni do wody po czym ukrył twarz w dłoniach i uronił kilka srebnych łez .
Bez ciebie moje życie nie ma sensu - powiedział smutnym głosem sam do siebie ... Czy kiedykolwiek znajde kogoś takiego jak ty ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12 Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|