|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Pon 18:38, 26 Cze 2006 Temat postu: |
|
Jestem w nastroiu do strzelania fochów =='''''''.
- Trzeba było się ocknąć dwie minuty temu. - Spojrzał na niebo. - Nawet przestało padać. A tam jest ciemno i skąd weźmiemy światło? - Uklęknął na ziemi. Był zmęczony, ale nie dawał tego po sobie poznać. Rozłorzył skrydła i zaczął zgarniać z nich pajęczyny. Nie były już śnieżno-białe tylko szare. Nachylił się nad dziurą. - To kto pierwszy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
O.
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z ogrodu
|
Wysłany: Wto 23:33, 27 Cze 2006 Temat postu: |
|
- Z drogi - mruknęła Momoko i z rozpędu wskoczyła do dziury/szczeliny/przepaści/czy co to tam było (skleroza nie boli ). - Łiiii - krzyknęła odbijając się od podłoża. - Auć - dodała upadając i zaczęła masować sobie tyłek. - Chodźcie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Śro 20:45, 28 Cze 2006 Temat postu: |
|
Westchnał co mu się coraz częściej zdarzało. Popatrzył jecze raz na niebo. "To twój ulubiony kolor Saphirielu." "Jeszcze pamiętasz?" "Czego ja nie pamiętam." Uśmiechną się do swoich wspomnień z lat szkolnych. "Nie powinieneś zejść na dół?" Tron wyrwał się z zamyślenia. Wstał i zeskoczył w czeluście jaskini.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Śro 23:14, 28 Cze 2006 Temat postu: |
|
Aż sapnął, uderzenie było mocne. Odwrócił się powoli, chłopak leżał. Ale symbol przez chwilę widział. Zaledwie ułamek sekundy. Ciekawe... Poczuł że coś mu spływa po plecach. Krew? To się młody doigrał. I co teraz z tobą zrobić? uśmiechnął się makabrycznie.
-Co się stało? - ten głos... Alexander! Odwócił się błyskawicznie, to naprawde on. Zdziwiony. Podbiegł do niego nie przejmując się leżącym.
-Gdzie byłeś?! Szukaliś... szukałem cię! - objął go mocno. Alexander uśmiechnął się tylko.
-Zobaczmy co z nim - wskazał na Kazunariego. Vincent najpierw westchnął, a po chwili jednak odkleił się od rudzielca.
-Panie, to niesubordynacja! - piskliwy głos odezwał się z prawej strony.
-Cisza! ...to może być nawet zabawne... ale i tak poniesie karę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Czw 11:10, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
Tunel był długi i naprawdę bardzo bardzo ciemny. Reiha potykała się co chwilę i przestawała wierzyć, że naprawdę coś widziała. Może po prostu zaświeciło jej w oczach od uderzenia.
Już otworzyła usta by podzielić się tą myślą ze swoimi towarzyszami, kiedy znowu dostrzegła światło.
- Sł€chajcie... um, musimy być naprawdę cicho.
Światło stawało się coraz większe aż doszli do okrągłej dziury. Kiedy dziewczyna ostrożnie zajrzało przez nią ukazała się jej oczom obszerna, głeboka jaskina. Można było powiedzieć, zę zaglądają przez świetlik w dachu jakiegoś ogromnego domu. Na dole kręciło się kilkanaście gnowmów, zajętych przeróżnymi górniczymi czynnościami.
- Widzicie? Jeśli rozegramy to jak należy, przeprowadzą nas pod do naszego celu. Legendy mówią, ze pomagają zagubionym węrdowcom.
(a pan Hwin nie będzie tam zaglądał xP)
---
- Siostrzyczko, dlaczego wychodzisz?
Zapach suchych kwiatów i kadzidła. Niewyraźne cienie tańczą po ścianach.
- Muszę nazbierać ziół, wrócę przed świtem.
Jej dłonie też pachną... krwią. To jej krew! A oczy patrzą nie widząc.
- Niee!!
Kazunari podniósł się sztywno do pionu, bez pomocy rąk
- Filar... - wyszpetał i otworzył oczy
- Co się stało? - spytał zaciskając dłonie na skroniach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Czw 19:36, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
Pochylił się i przyglądał postaciom na dole. Jego skrzydła znikły. Zakręciło mu się w głowie. Cofną się kilka kroków w tył i oparł plecami o ścianę. - Ty rozmawiasz, bo ja raczej nie kontaktuję za bardzo. - Uśmiechnął się lekko. Zaczynała go boleć głowa. "Tron co z tobą? Chyba nie masz klaustrofobii?" "Nie wiem. Ja nie nie myślę. Mam mózg na wakacjach." Odetchną pare razy głębiej. - To jak tam zejdziemy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Czw 21:24, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
-To znaczy? - patrzył jak Alexander pochyla się nad nim zafrasowany. Jak się o niego martwi... małe ukłucie, o niego tak się nie martwi! Zazdrość? Może... Ale w tej chwili miał ochotę udusić ich obu. Ból ramion, co się dzieje!? Zaciskając zęby zerknął pod ubranie-znaki po tatusiu zmieniły się, teraz były czerwone. Jak krew.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Czw 21:48, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
Chłopak spojrzał przytomniej
- Skąd się tu wziołeś? - spytał patrząc na Alexandra - Ten, jak mu tam... powiedział, że cię dopadł. Twój... em Vincent strasznie się martwił. Boże, głowa mi pęką.
Na dodatek okropnie chciało mu się pić.
---
Reiha spojrzała w dół.
- Ja to załatwię...
Wypowiedziała cicho zaklecię i zrobiła krok z pustkę.
Na dole ktoś krzyknął i gnomy rzuciły się ją ratować.
- To nie było rozsądne... - powiedział jeden z nich, kiedy już była na dole
- Wiem... - powiedziała cicho - Ale potrzebujemy waszej pomocy. Ja i moi towarzysze
Gnomy zadarły swoje duże głowy i dostrzegły Trona i Momoko
- Idziecie do Bri... - to było stwierdzenie. Reiha kiwneła głową
- Pozwólcie nam przejść
Mali górnicy naradzali się chwilę a potem znikąd pojawiła się sznurowa drabinka, która poszybowała aż do otworu w skale
- NIe bójcie się, schodźcie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Czw 21:53, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
-Pan Bri? - zapytał Alexander z uśmiechem - Nie, po prostu poszedłem za tobą. Musiałem się zgubić... bo nagle wszystko zawirowało i znalazłem się tutaj - wzruszył ramionami - Nie wiem ile jeszcze razy nas przeniosą... Co robimy? - rozejrzał się. Vincent zajęty był obserwowaniem znaków, jakby to miało pomóc w zrozumieniu tego co się stało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Czw 22:01, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
- Ach taak... - powiedział przeciągle.
Na litość boską, co się z nim działo. Nie mógł pozbierać myśłi. Czy to z powodu pragnienia? Przecież to tylko kilka godzin. Bywąło, że nie pił nawet dwa dni i czuł się lepiej.... Może to wina tych dziwnych wizji?
Spróbował sobie przypomnieć wszystko od początku. Bójka z Vincentem, pamiętał ten skurwysyn rzucił się na niego i chyba wtedy uderzył się w głowę. A potem... gra swiateł, straszny gniew, zapach ziół i głos siostry i... i...
Coraz mocniej zaciskał dłonie na skroniach
- Niedobrze mi - jęknął - Chyba zaraz...
Pochylił się gwałtownie i zwymiotował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Czw 22:08, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
Coraz bardziej wściekły patrzył jak Alexander podtrzymuje Kazunariego. Taaak... ma ochotę ich zabić.
-Ciekawe co takiego zjadłeś.. - rzucił zjadliwie
Czy on nas nie zdradzi? takie szepty słyszął wokoło.
-Nie zdradzi - odparł pewnie i uśmiechnął się szyderczo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Czw 22:27, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
Kazu dyszał ciężko wycierając usta. Czuł się koszmarnie. Gorzej niż moszmarnie. Dlaczego? Przed oczami tańczyły mu czarne i czerowne plamy
- Zaraz umrę... - oparł się ciężko o Alexandra - Chce mi się pić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Czw 22:33, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
-Vincent... - cichy, proszacy ton. Skąd wiedział, że ma manierkę? No...niby znał go bardzo dobrze ale... Z ociąganiem podał mu ją.
-Pij
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Czw 22:48, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
Pił łapczywie, szybkimi, krótkimi łykami. Wreszcie odchylił głowę do tyłu i zamykając oczy odetchnął z ulgą.
- Dziękuję.
Czuł się ciężki i bardzo zmęczony. Nie chciał nigdzie się ruszać. Zostać gdzie jest i spać. Długo... Na zawsze.
<i>Kazunari... Nie wolno ci. Musisz mnie uwolnić</i>
- Nic nie muszę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Czw 22:52, 29 Cze 2006 Temat postu: |
|
-Oczywiście, że nic nie musisz - Alexander nie wypuszczając Kazunariego z objęć wyciągnął manierkę w jego stronę. Z wściekłą miną odebrał mu ją.
-Więc co robimy? - zapytał Vincent głośno i wyraźnie - Skoro... - tu uśmiechnął sie złośliwie - ON nic nie musi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12 Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|