|
O.
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z ogrodu
|
Wysłany: Pią 18:13, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
Oddała płaszcz Reisze i rozłożyła ręce.
- Bosko - uśmiechnęła się. Deszcz rozpadał się jeszcze bardziej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Pią 20:46, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
Przyjeła płaszcz. I bardzo dobrze, że mała go jej oddała, przynajmniej nie zmoknie aż tak bardzo. Tylko czy to aby na pewno rozsądne tak tanczyć na deszczu.
- Lepiej się okryj. Nie bedzie gdzie się wysuszyć, a noc będzie zimna...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Pią 21:08, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
Rozejrzał się jakby szukając wszędzie pułapek. Miał złe przeczucie... czego ono dotyczyło-Alexandra, staruszki czy Kazunariego-nie wiedział.
-Co robimy? - rzucił w przestrzeń.
-Panie...czy mógłbyś mi pokazać...? - zapytał niepewnie, klęcząc przed Nim. Głowa opuszczona jednak spojrzenie... pełne szacunku acz stanowcze, skierowane prosto na jego Pana. Przez moment ten jakby się zastanawiał aż w końcu uśmiechnął się z błyskiem złosliwości w oczach.
-Podejdź tu... - zrobił co mu kazano, zerknął na taflę wody w której po chwili pojawił się Kazu a także i Vincent.
-Gdzie są? - zapytał z ciekawością.
-U czarownicy... chcesz, zeby coś im się stało?
-Nie... - zaprotestował - JESZCZE nie - na twarz Alexandra wpłynął nieco makabryczny uśmieszek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Pią 21:16, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
Padało... padało coraz mocniej, coraz grubsze krople uderzały w pokryte błoną okną. KAzu się nudził.
Policzył już wszystkie belki na suficie, wszystkie zawieszone tam pęki ziół i inne rzeczy, którym wolał nie przyglądać się zbyt dokłanie.
Staruszka wyszła z drugiego pokoju
- Możesz mi pomóc? - zwróciła się do Vincenta - Zawieś mi to nad kominkiem, nie będę wyciągać drabiny skoro mam takiego wysokiego gościa - zaśmiałą się przymilnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Pią 21:25, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
Nie ufał jej ale jednak spełnił jej prośbę.
-Kim pani właściwie jest? - spytał bez ogródek - Mieszka tu pani zupełnie sama...chyba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Pią 21:31, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
Zaśmiała się znowu
- Jestem tylko samotną staruszką, którą los zmusił do życia na pustkowiu
Pukuśtykała do stołu i usiadła po przecinwej stronie i zaczęła prząść. Kazu nie pamiętał by stał tam kołowrotek, ale może po prostu nie zauważył.
- To raczej ja powinnam się spytać kim jesteście, przyszliście przeciez do mojego domu.
Zamachała ręką w powietrzu, jakby odganiała muchę. (W tym samym czasie tafla wodu, w której byli podgladani zamąciła się)
Chwilę trwało milczenie
- Idziecie do Bri, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Pią 21:37, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
Zaklął cicho pod nosem. Wredna wiedźma.
-Panie...? - spojrzał na Niego pytająco.
-To nic... tylko chwila... jedna czarownica nie pokrzyżuje nam przecież planów - machnął obojętnie dłonią - Nie martw się... zaraz znowu ich zobaczysz.
-Dobrze... - uporczywie wpatrywał się w taflę wody.
Chciał skłamać ale miał wrażenie że to nic nie da.
-Tak... chyba tak. Kim właściwie jest Bri? - chciał WIEDZIEĆ. Z kim mają doczynienia... i jak to coś,a właściwie ten ktoś, może wpłynąć na Alexandra - Nasz... Mój przyjaciel został przez niego porwany. Co mam robić? - Kazunariego na razie się zignoruje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Pią 21:53, 16 Cze 2006 Temat postu: |
|
Znowu się zaśmiała
- Chyba ktoś więcej, niż po prostu przyjaciel, prawda? - zarechotała zwijając nitkę. Potem nałożyła nowę porcję wełny i chwilę trwąło zanim znów zaczeła mówić.
- Bri to kraina w górach, które widzieliście na horyzoncie. Pan Bri, Hwin jest potężnym czarnoksiężnikiem, któy juz zatracił człowieczeństwo. Jego magia jest potężna i mroczna. Nie macie dość siły by go pokonać. NO, może ten milczący młodizeniec może próbować...
Kazunari drgnął
- Ja? - spytał zdziwiony. Poczuł jak czoło, miejsce gdize pocałowała go Darin zaczyna silnie mrowieć.
- Zostawiła ci coś. Coś przydatnego...
- Nie rozumiem
Czarownica westchneła.
- Znowu się patrzą - pokręciła głową wracajac do kołowrotka - Nie znoszę jak mnie podglądasz, panie Hwin...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Sob 15:45, 17 Cze 2006 Temat postu: |
|
- Na jak długo starcza moc z tego wisiorka? - Podciagnął go na wysokość oczu, a potem zerkną na Reihe. - Może udałoby mi się powstrzymać deszcz, a Saphirielowi może uda rozpalić się ognisko na noc.
O tej wodzie i ogniu będzie w moim opowiadanku jeśli je wreszcie skończę ^^.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Sob 18:31, 17 Cze 2006 Temat postu: |
|
- Ty nie można kontrolować pogody, on ma ratować życie. Tylko wtedy się uaktywnie - mrukneła nasuwając płaszcz na głowę., Skoro ta mała nie chce się okryć, to jej sprawa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Nie 11:22, 18 Cze 2006 Temat postu: |
|
Westchną i machnął skrzydłami strzepując wodę. Przyglądał się przez chwilę zielonowłosej dziewczynie. "Nie dewno histeryzowała, że chce do brata." "Kobieta zmienną jest." "Ona to naprawdę dobry przykład." Uśmiechnął się lekko. - Momoko. Nikt nie ma aspiryny, a tutejsze leki smakować ci nie będą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Nie 12:50, 18 Cze 2006 Temat postu: |
|
-Przyjaciel - warknał pod nosem. Alexander już jest tylko przyjacielem. Głupia starucha. Po jej ostatnim zdaniu drgnął lekko - Jak to patrzą? ...ten... Hwin... cały czas nas obserwuje?
Zacisnął pięści, czując jak zaczyna tracić cierpliwość.
-Jak mamy go pokonać!? On - tu wskazał na "towarzysza" - może i ma jakiś dar... ale jest jeden. Sam. A ja? Co ja mam robić?
Cichy, ironiczny chichot potoczył się echem po sali. Wokoło słychac było i inne szepty.
-Nigdy jej nie lubiłem - jakiś białowłosy młodzieniec wzruszył ramionami - Powinieneś się jej pozbyć, panie...
-Nie pouczaj mnie - zimny szept sprawił że wszytsko ucichło - Ta kobieta... nie wadzi nam. Na razie.
-Panie... - Alexander skłonił się lekko przed swoim panem.
-Jeszcze nie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
O.
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z ogrodu
|
Wysłany: Nie 13:55, 18 Cze 2006 Temat postu: |
|
- Nie potrzebuje żadnych leków - mruknęła i zaczęła skakać w kółko. Włosny już zupełnie jej przemokły i przykleiły się do głowy. Momoko niezrażona wykonała kilka piruetów. W końcu zatrzymała się w miejscu i spojrzała z powagą na Trona i Reihe. - Idziemy, czy będziemy tak tu stać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ran
|
|
pika*nchi
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: middle of the storm
|
Wysłany: Nie 14:42, 18 Cze 2006 Temat postu: |
|
- Nic nie rozumiem - wtrącił się Kazunari - Co to znaczy? Dlaczego to ja? Dlaczego ja mam być tutaj głównym wybawicielem nieszczęśliwych? Wcale się do tego nie nadaję! - jego głos brzmiał coraz bardziej histerycznie - To on chce ratować Alexandra - wskazał palcem na Vincenta - On się do tego lepiej nadaje! Ja nie umiem zabiajać!
Wieźma patrzyła na niego powoli zwijając niktę
- Może właśnie dlatego... A ty - zwróciła się do Vincenta - Ty też masz w sobie coś, musisz tylko do tego dotrzeć. Ja ci nie pomogę, jestem złą czarownicą - roześmiała się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Ishizu-Angel
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muspelheim
|
Wysłany: Nie 14:52, 18 Cze 2006 Temat postu: |
|
- Idziemy, idziemy! Za jej tokiem myślenia nikt nie nadąży. - Powiedział i ruszył w wcześniej ustaloną stronę. - Nie będziesz miała nawet w co się przebrać! - Wycisnął z włosów ze dwa litry wody. - Daleko jeszcze? Znając ją to zaraz zacznie jęczeć, że nogi ją bolą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12 Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|