World

-Nie martw się, nie zostawię. Idziemy do Alexandra... - nagle zesztywniał - Nie czytaj moich myśli... bo naprawdę mnie to denerwuje - spuścił nieco z szorstkiego tonu i dodał przepraszająco - Nie gniewaj się, nikt chyba tego nie lubi. Idziemy na plażę!

- Już nie będe ale to tak samo wychodzi.... za głośno myślisz....
Szli przed siebię a Raz się zastanawiał jak Vincent potrafi się tu tak dobrze oriętować.... ale w sumie nie miał na co narzekać przynajmniej się nie zgubią....chyba....
- Czy myśmy tu już przypadkiem nie byli?

Tenshi powoli otrząsł się z szoku. Wstał z klęczek i chwiejnym krokiem ruszył przed siebie. Po chwili wzleciał w powietrze.
Im bardziej oddalał się od lasu tym coraz trudniej było mu latać.
Wylądował na ziemię, usiadł na niej, podwinął kolana i oparł na nim brodę. Westchnął ciężko.

Słońce powoli chyliło się ku zachodowi.
- Może sie zatrzymamy? Zaraz będzie ciemno - mruknęła Momoko. Przez chwilę rozglądała się za dobrą kryjówką. Jej fioletowe oczy świeciły jak morskie latarnie.
- Tenshi! - krzyknęła nagle tuż przy uchu Trona. - Chodź do niego! Już! Już! - uderzyła kilka razy w plecy anioła. - Tenshi tutaj!! - zamachała rękoma.

(buhehehe już mam dobry humor xD)

Kazu usłyszał coś jak śpiew, podniósł głowę i otworzył usta ze zdziwienia. Nad nim pojawiła się widmowa postać kobiety.
- Uwolnijcie mnie - wyszumiała siewnie zjawa - Uwolnijcie... uratujcie mój świat
- Kim ty jesteś...? - wyjąkał
Zjawa zbliżyła się do niego. Dostrzegł na jej niewyraźnej twarzy ślady łez - Talamar... Nefer... idźcie tam... On wam pomoże... On wam wyjaśni...
Prawie objeła Kazunariego, chłopak cofnął się przestraszony
- Odnajdź towarzy...
Wydała z siebie przejmujący krzyk i znikneła.
Kazu upadł na piasek

Blondyn wstał słysząc swoje imię.
Przyjrzał się uważnie dwum postaciom.
- Momoko! Tron! - krzyknął uradowany i podbiegł do przyjaciół.

- Ty też tu jesteś? - Momoko prawie zlazła Tronowi z pleców. - Nie mam pojęcia o co tu chodzi.
(Ran mam nadzieje że mnie nie zabijesz Razz

)
Nagle pojawiła się przed nimi biała zjawa (XD)
- Uratujcie mnie... Mój świat...Talamar... Nefer... Idźcie... - zaszumiała i znikła. Momoko wytrzeszczyła oczy.
- Mam mętlik w głowie...

Kazu i Vincent nie xD

-Wszystko w pożądku - przyczołgał się do niego - To wszystko jest... niepokojące. Dlaczego akurat my... - dotknął dłonią jego czoła - Masz podwyższoną temperaturę... trochę.

-... masz rację... - przystanął i zamknął oczy. Musi dokładniej wsłuchać się w szum fal... na arzie miał wrażenie, że ten dźwięk otacza go ze wszystkich stron - Nie mógłbyś na chwilę unieść się w powietrze? Mógłbyś ustalić w którą stronę należy iść.

Raziel klepnął się w czoło - OMG czemu na to nie wpadł sam ><
Rozwinął skrzydła i wzbił się w powietrze wszędzie las.... i las.... zaraz zaraz... na zachód od nich ... tak tak było morzę!
Przyleciał na dół...
- Tam! - wskazał w zachodnią stronę - Jest morze

uwaga, uwaga! mielismy sie wszyscy spotkac a wiec kombinowac mi tu tak zeby wszyscy znalezli sie na plazy Twisted Evil

Anioł zatrzymał sie obok Tenshiego. Ogłuszony z lekka zwalił się zmęczony na ziemię. "Jeżeli chcecie się zatrzymać to z dala do lasu." W oddali rozległo się wycie. - Wilki. - szepnął. W jego dłoni pojawił się miecz. "Zbliża sie jeden." Anioł wstał. Na skraju lasu pojawiła się wielka bestia. "Tylko jeden?" "Narazie tak. Powiem jak będzie jakiś." Wilk podszedł zataczając krąk w koło nich. Przyglądał się Momoko. "Bierz go!" Tron posłusznie uderzył wilka w bok w ten sposub dopychając go. - Bież ją i wiejcie, tylko nie do lasu!!! - Wilk wstał z ziemi.

To gdzie?! Momoko zdezorientowana patrzyła na Trona. Ah tak, mamy uciekać! Złapała Tenshiego za rękę i skacząc na jednej nodze zaczęła "podążać" w stronę morza.
- Uważaj na siebie! - krzyknęła.

Tenshi zatrzymał się. Wziął Momoko na ręcę i lecąc nisko nad ziemią skierował się w stronę plaży.

- Czy ty... Czy ty to widziałeś - wymamrotał wyciągając drżącą rękę w stronę, gdzie jeszcze chwilę temu unosiła się zwiewna postać - Gorączkę? Tak... muszę mieć gorączkę. Zdrowym ludziom nie zdarzają się takie rzeczy...
Złapał Aleja za rękę
- Widziałeś to, prawda?!! Gadała o jakimś mieście… czy o osobie…

Spojrzała jeszcze raz na Trona.
- Mam nadzieję, że mu się nic nie stanie - mruknęła. - Nie ciężko ci? - zapytała po chwili i objęła rękoma szyję Tenshiego.