World

- !!! - Przez kilka sekund był w szoku tak gwałtownego obudzenia go przez intruza. Po tych sekundach dość szybko z rzucił przybysza na podłogę przygniatając go swoim ciężarem. - Kim ty jesteś? - wycedził przez zęby wpatrując się w niebieskie oczy. - Pakujesz się do czyjegoś domu, żucasz się na łóżko, budzisz śpiących i wrzeszczysz, że nie jesteś jedynym! - Po chwili Tron go puścił i usiadł na brzegu wyrka.

- Au. To bolało - jęknął blondyn. - Wszedłem do twojego domu... - spojrzał na Trona przepraszająco. - Nazywam się Tenshi i jestem aniołem. - na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

Wszystko było dobrze, do czasu...
-A to co takiego? - przerwał pocałunek gdy coś spadło mu na głowę. Okazało się, że to płatki róż. Podniósł się i oparł plecami o oparcie ławki - ........to już przesada - mruknął pod nosem strzepując z siebie te..."dary nieba". Ciekawe kto jest taaaaki romantyczny.

-Czemu mu pan na to pozwala? - James spojrzał na niego z lekko widocznym zarzutem.
-To dzieciak - odpowiedział mu posyłając grymas imitujący uśmiech - Nieco... nieokrzesany, prawda?
-Nieokrzesany! - prychnął lokaj - Barbarzyńcy z Pustkowii mają więcej czaru i kultury osobistej! A on... nazwał pana CIULEM - wybuchnął.
-To nic - Alexander ku jemu zdziwieniu uśmiechnął się - Jeśli chce zostać w tym mieście musi znaleźć pracę... a z tego co się orientuję to mam wpływ na dużą część życia tego miasta.
James uśmiechnął się z dumą, miał naprawdę cudownego pana. A tego małego gnojka to najchętniej by utopił we wrzątku.

- Widzę. - Warknął. "Eh, za dużo kumplowania się z demonami". - Więc co sprowadza cię do mnie?

- Eee... No więc... Jesteś jedynym aniołem, którego tu spotkałem i... err... Pić mi się chce. - odpowiedział z zakłopotaniem Tenshi.

Oo
- I po to wpadasz przez...!!! Eh... (Anioł się załamał) Chodź. - Westchnął i wyszedł na korytarz a potem trafili do kuchni. Nalał w szklankę wodę i podał Tenshiemu. - "Jak to pan określił jesteśmy braćmi. Muszę sie nim zaopiekować. Widać, że nie wie co się dzieje w tej okolicy." - Wypiłeś? - Pytanie retoryczne. - Chdź, oprowadzę cię po okolicy.

Tenshi ruszył za Tronem.
Uważnie obserwował co czarnowłosy anioł mu pokazywał.
- Dziwne jest to miasto - powiedział po chwili. Spojrzał w niebo - Patrz ile gwiazd!

- Ja na twoim miejscu patrzył bym pod nogi. - Powiedział cicho, głównie do siebie. - Korzeń. - Owrócił się gwałtownie do zapatrzonego blondaska idącego z głową podniesioną do góry.

Tenshi nie dosłyszał.
- Co mówiłeś?
Jednak było już za późno. Potknął się o korzeń...

- Nic ci nie jest? - Tron uklęknoł obok Tenshiego. Przytulił go do siebie. Zawsze chciał mieć młodszego brata. - Tylko nie płacz. - Po tych słowsch pogładził go po włosach. Zmknął oczy. "Żeby się nikt nie napatoczył."

Tenshi powoli usiadł.
- Nic mi nie jest. Dzięki. - Patrzył się intensywnie w twarz Trona. - Będziemy przyjaciółmi?

No to gdzie mieszkał ten Anioł?-W locie rozgladała sie w poszukiwaniu tego charakterystycznego zapachu Anioła.- Bingo!!!! Czuję smrody aniołków? Co jest grane!!! Chyba zaczekam na odpowiednią okazję. A tym razem trzeba sobie odpocząc.

Raziel także zdziwił się na widok .... płatków
- Co to ma być!!? - zapytał lekko zirytowany tym ...że pocałunek został przerwany
*mmm... ale atmoswera* pomyślał...

- No dobra. - Tron go puścił. Rozejżał się uwarznie do okoła. Wyczówał czyjąś obecność lecz nikogo nie widział. - Chodź. - szepnoł mu do ucha. Wstał i pociągnoł modszego anioła w kierunku domu.

-Brakuje jeszcze romantycznej ballady... czułych wyznań... no i 14 lutego oczywiście - uśmiechnął się ironicznie. Po chwili westchnął i dodał już normalnym tonem - Przepraszam...