World

Oczywiście Smile

-Mało mówny jesteś...- A ty za to gadatliwa. skarciła sama siebie.

No to ja się bezczelnie wcinam ^O^

Sesshoumaru szedł sobie spokojnie uliczkami, szwędał się, nie za bardzo wiedząc, od czego zacząć. Gdy tak wędrował, trafił na, jak ją określił, damę (LOL XD) i młodzieńca siedzącego na ławce. Obudziła się w nim chęć podrywania (i jako taka żądza łóżkowa xD) więc podszedł do nieznajomych i zaczął przysłuchiwać się rozmowie, na razie milcząc.

- A co mam dużo gadać z koro mnie tak nagle zaskoczyłaś???? Pozatym nie dokońca cię chyba zrozumiałem - odpowiedział demon

Nagle Raziel nerwowo odwrócił się w strone jakiegoś nieznajomego gościa gapiącego się na nich... - Czego chcerz! - krzyknął

Jeyka tylko sobie kolor musisz wybrac.

Nadia poprawiła swoje gęste i niebieskawo szare włosy. Po czym założyła noge na noge tak że jej nagie udo pokazało się w swojej całej krasie ukazując kawałek koronkowych majteczek.
-To proste kim jest twój ojciec?
Odwrócila się w stronę nieznajomego.
-Masz zamiar tak słuchac czy przyłączysz się do nas?

Sesshoumaru, nie zmieniając wyrazu twarzy, podszedł bliżej.
- Prechodzilem tędy i zauważyłem tę śliczną panią - tu pocałował ją w dłoń - Więc pragnąłem ją poznać.
Potem spojrzał tajemniczo na Raziela, i pochylił się nad nim.
- A ciebie także witam. Jestem Sesshoumaru - przedstawił się i nadal pochylał się nad młodziakiem.

- Witaj ..... co cię tu sprowadza? - Zapytał demon - Jestem Raziel....
Po tem zwrucił się do Nadii - Mogłabyś mnie wszystko jeszcze raz na spokojnie wyjaśnić?

-Czarujący jesteś panie, choć nieco bezszczelny.
Nadia wstała nonszalancko, ukazując wszystkie swoje atuty sylwetki.
-Nadia.-powiedziała do nieznajomego.
-A więc tak się nazywasz demonku. Tak więc poszukuję dzieci ojca spłodzonych z jego nasienia, po to by uchronic ich przed matką.

-Ale dziwna grupka - Vincent ledwo zwrócił uwagę na to KTO tam był. Bradziej komentował to stadne, ludzkie życie. Czy każdy musi być z kimś? przystanął i zapalił papierosa.

Sesshoumaru patrzył na Nadię.
- A ty jestes równie czarującą młodą osobą. - zamilkł na chwilę, wpatrując sie w nią, potem dodał - A więc poszukujecie twojego - skinął w stronę Nadii - ojca? Mogę się przyłaczyć?

P.S. Ja nie wiem, czemu z Sessa robię takiego nonszlanckego faceta OO To Mission Imposible miało na mnie dziwny wpływ TT

Edit: Zmieniam kolor, bo NIEKTÓRZY nie widzą TT

*Jeyka zmień kolor bo ja nic nie widzę!!*

Raz popatrzał na Nadię - Co o tym sądzisz????

Nadia zaśmiała się swoim dosc nieprzyjemnym śmiechem.
-Poprawka kochanie, szukam swego brata. Ojciec zdechł pod moim nożem.Tylko że ten młodzieniec w kapturku cos cichy jest. A co do przyłączenia to chętnie bym widziała kogos takiego jak ty przy moim boku.
Nagle ów milczący młodzieniec sie odezwał.
-Przepraszam nie słyszałam, możesz powtozyc pytanie no i swoje imie?

Co by tu zrobić? Z Schunem spotka się dopiero za jakiś czas... Zaciągał się raz po raz przechodząc obok grupki na ławce. Usłyszał zdanie dziewczyny o śmierci ojca.
-Gratuluję pozbycia tatusia - złozył jej krótki ukłon - Mój też był skurwielem jakich mało...

Sesshoumaru patrzył na Nadię, jakby chciał ją poderwać, i mówił:
- Widzę, że tylko wyglądasz na taką uroczą, a w rzeczywistości z ciebie niegrzeczna dziewczynka.... - uśmiechnął się do niej tajemniczo i przybliżył twarz - Dasz się chociaż wyciągnąć na kawę?
No a Raziela do tego całkowicie ignorował....

Pociągneła nieznajomego ku sobie i pocałowała go głęboko i namiętnie.
-Chyba dostałeś wystarczająca odpowiedx na swoje pytanie.
Nagle ktoś do niej zagadał.
-Czyżby? Och i dziękuję... A kim był twoj ojciec?
Zaszczebiotała radośnie do nieznajomego. Podobało się jej przebywanie w takim towarzystwie, gdyby jej klienci byli takimi przystojniakami to mogła by się kurwic przez całe życie...