FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Forum o tematyce YAOI
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Rejestracja
Forum Forum o tematyce YAOI Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum
----------------
Regulamin
News
Twórczość
----------------
FanFicki
Slash
Opowiadania
FanArty
Wiersze
RPG
YAOI
----------------
Ogólnie o yaoi
Mangi, Anime
Inne
----------------
Humor
Off Topic
Filmy, muzyka...
My
Kącik Myślicieli
Zlot
Klub
Shoutbox
----------------
Shoutbox
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Lovkam
Wysłany: Nie 14:00, 11 Lip 2010
Temat postu:
... Krótki komentarz...Łeeeee....<wyciera>
To jest Piękne.;D
puma0000100
Wysłany: Wto 20:56, 02 Mar 2010
Temat postu:
Cholera...! Popłakałam się... Lubię czytać Twoje opowiadania.
Lenna
Wysłany: Nie 17:12, 24 Cze 2007
Temat postu: Crucify my love
(Co prawda ja jej na tym forum nie widzę, ale...) Z dedykacją dla Bibi-chan; bo miało być z Metallicą, a jest X-Japan; bo przesłała śliczne piosenki; bo dzięki tej piosence wpadłam w masochistyczno-depresyjno-samobójczy nastrój; bo może jednak umiem napisać jeszcze raz coś porządnego; bo piosenka śliczna i żem się popłakała jak głupia.
Mam cichą nadzieję, że Ci się spodoba. I innym też.
Pozdrawiam,
Lenna.
**
Crucify my love
If my love is blind
Crucify my love
If it sets me free
Never know Never trust
That love should see a color
Crucify my love
If it should be that way
[X-Japan „Crucify my love”]
Deszcz gra koncert na szybie, cierpliwie wystukując na niej rytm naturalnej muzyki. Wiatr szarpie liściaste korony drzew, sprawiając, że wyglądają jakby groziły całemu światu. Ten sam wicher targa moje włosy wpadając przez uchylone okno. Gdzieś tam, wysoko w ciężkich, szarych chmurach przetoczył się odgłos grzmotu niczym warknięcie złego ojca na nieznośnie dzieci. Stoję przy balkonowych drzwiach z rękami przyklejonymi do szyby, gdy w oddali miga mi błyskawica, niczym lampka, której włącznikiem ktoś się bawi. Zamykam oczy opierając rozgrzane czoło o chłodne szkło. Jestem sam.
***
Trzasnęły otwierane drzwi, a ściany przedpokoju miały zaszczyt wysłuchać wiązanki przekleństw, która wypłynęła z twoich ust, gdy zdejmowałeś przemoczony płaszcz i buty. Uśmiechnąłem się do swojego zamazanego odbicia, gdy ty postawiłeś na kuchennym stole siatki z zakupami. Nie musiałem się odwracać, by wiedzieć, że na podłodze w przedpokoju i kuchni zostawiłeś mokre ślady, gdy przeszedłeś w zmoczonych skarpetkach. Słyszałem twoje kroki, lekko zagłuszone przez puchaty dywan. Stanąłeś za mną, oplątując mnie w pasie rękoma i tuląc się do moich pleców.
-Nie stój przy otwartym oknie w czasie burzy. Przeziębisz się i co wtedy, hmm? - Mruknąłeś całując mnie w kark. Położyłem dłonie na twoich rękach, przymykając oczy.
-Zimne.- poskarżyłem się cicho, masując kciukami wierzch twoich dłoni.
-Oczywiście, że zimne. Jak mnie wysyłałeś do sklepu w taką pogodę, to czego się spodziewałeś? Że wrócę w krótkich spodenkach maksymalnie opalony? -prychnąłeś dmuchając mi we włosy. Odwróciłem się w twoich objęciach patrząc w twoje lazurowe oczy, jednocześnie przybierając minę urażonej niewinności.
-Ja tylko powiedziałem, że skoro idziesz do firmy coś załatwić, to mógł byś w drodze powrotnej wstąpić do sklepu, bo lodówka pusta, a jutro nie będzie cza...- Nie dokończyłem, bo -znudzony zapewne moim gadaniem – zamknąłeś mi usta pocałunkiem. Zamruczałem w twoje usta, zarzucając ci ręce na szyję i przyciągając bliżej.
***
Całowałeś mnie wtedy z taką czułością tylko po to, by... Nie! Nie chcę o tym myśleć. Tyle nie przespanych nocy, łez, krzyków do pustych ścian. Tyle ran, rozbitego szkła, podartych fotografii. Gdy zadzwoniła twoja siostra byłem lekko podenerwowany, w końcu była już druga w nocy, a ciebie nie było. Wiem, że miałeś dużo pracy, ale obiecałeś! Obiecałeś, że wrócisz przed północą. Ona... Nie mam do niej żalu o nic, oprócz tego, że swoim głosem i tym jednym, jedynym zdaniem zabiła moje serce.
„
Krystian? Tu Pati. Słuchaj... Andrzej miał wypadek. Nie żyje.
”
Na chwilę moje serce przestało bić, by nagle rozpaść się na tysiące małych, krwawiących kawałków, które bolały przy każdym następnym -znienawidzonym już, bo bez ciebie – oddechu. Upuściłem wtedy słuchawkę tępo wpatrując się w ścianę. Boże, to było tak dawno. Tak dawno był twój pogrzeb. Wszyscy podchodzili do mnie, mówili coś, Pati ciągle mnie przytulała i pocieszała.
Tylko że nie było czego pocieszać. Bo wszystko, co miało kontakt ze światem, wszystko dla czego chciałem żyć, dla czego czułem się ważny i co było ważne dla mnie, właśnie zasypywali ziemią.
A teraz stoję tu, przy balkonowych drzwiach, jak wtedy i wspominam. I zastanawiam sie czemu nie pozwalam by te małe, bolące kawałeczki znowu sie zrosły i zdołały pokochać znów, bo wiem, że ty byś tego chciał. Że chciałbyś bym znów potrafił sie śmiać, cieszyć z drobnych rzeczy i skromnych upominków.
Ja się staram, naprawdę. Próbuję iść dalej, robić to wszystko co inni i robie to, ale... mój śmiech i ruchy są machinalne, oczy puste. Ja już nie potrafię -
nie chcę?
- znaleźć w sobie tej iskry, tej chęci do życia, bo ona umarłą razem z sercem i z tobą.
Ale obiecuję, że jeszcze sie podniosę. Że znów się zakocham. Tylko najpierw muszę zszyć wszystkie kawałki serca i poczekać, by przestały być jedną, wielką krwawiącą bólem i żalem raną.
Bo cię kocham, Andrzej. I wiem, że ty też mnie kochałeś i chciałeś -chcesz – dla mnie jak najlepiej.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin