Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Lenna
Nawrócony Dołączył: 05 Kwi 2006 Posty: 22 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cute Little Lie:D	Wysłany: Pią 21:37, 07 Kwi 2006    Temat postu: ...Ty...   Ok, nie umiem pisać. Wiem o tym. Ale i tak "coś" napisałam, bo jestem naiwna i wierzę, że "może kiedyś się uda". Tylko o jedno was proszę: nie bić za mocno, ok? *błagane oczka* *** Jestem w parku. Siedzę na ławce, gdzie pierwszy raz się spotkaliśmy. Pamiętasz to jeszcze? Siedziałem tu i karmiłem gołębie, a ty podszedłeś i bez słowa usiadłeś koło mnie. Nie odzywaliśmy się. Następnego dnia znów przyszedłeś. I później też. Zawsze, gdy byłem już w połowie torebki z okruchami dla ptaków, wyciągałeś paczkę papierosów i zapalałeś. To mnie drażniło, ale nic nie mówiłem. A potem rozchodziliśmy się w różne strony. Pamiętam, jak pewnego dnia zapytałeś czy możesz mi pomóc. Zgodziłem się i podałem ci torebkę. Nasze ręce na ułamek sekundy zetknęły się ze sobą. Nie wiem, jakim sposobem znaleźliśmy się w moim mieszkaniu. W moim łóżku. Myślałem, że odejdziesz tak jak wszyscy mężczyźni, z którymi spałem. Nie, ty zostałeś. I wtedy i dużo później. A potem tak jakoś wyszło i zamieszkałeś u mnie. Dorobiłem Ci klucze od mieszkania. Przez wiele tygodni mieszkaliśmy razem. Najczęściej jednak spotykaliśmy się w łóżku. Przeważnie tam się spotykaliśmy. któregoś dnia przyszedłem i nie było po tobie śladu. Zabrałeś wszystkie ubrania - klucze też. I wiesz co wtedy zrobiłem? Postawiłem siatki z zakupami na miejsce i zrobiłem sobie kolacje. Nie płakałem. Nie było żadnych dramatycznych scen. Tylko w nocy, jak przez wiele samotnych tygodni, miałem bliski kontakt z prawą ręką. I to mnie przywiodło tutaj. Na tą ławkę. A Ty...ty siedzisz na ławce na przeciwko z jakimś mężczyzną. Czy to twój nowy? Jakby w odpowiedzi on odwraca się do ciebie i całuje. Wstaję i odchodzę, bo co mam innego zrobić? I dlatego klęczę teraz na zimnych kafelkach w łazience z żyletką w ręku? Och, ale wiesz w czym leży cały problem? Nie znam nawet Twojego imienia, bym mógł Cię śledzić, czy coś. Nigdy się sobie nie przedstawialiśmy. Żyletka szybko przecina skórę. Krew powoli wypływa z rany, kapiąc zabrudza kafelki. Kap, kap, kap. Ktoś otwiera drzwi. Słyszę jak mnie wołasz, ale nie mam siły odpowiedzieć. Stajesz w drzwiach łazienki, a przeprosiny zastygają Ci na ustach. Biegniesz w moja stronę. Krzyczysz. Już jesteś blisko. Pochylasz się nade mną i... ...i nagle zapada ciemność. Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Lenna dnia Sob 21:55, 05 Maj 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry