|
|
pollon
|
|
Nawrócony
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:20, 10 Maj 2006 Temat postu: |
|
oook ludziki! bedzie teraz:
RATING 17
czyli jak nie chceta to nie czytajta. heheheh nigdy nie pisalam sceny sexu, tym bardziej sceny sexu gejowskiego, wiec baardzo przepraszam za jakiekolwiek bledy. no ii jeest:
HARRY POTTER MNIE CAŁUJE!!
...
Potrzebowałem kilku sekund, w czasie których mój mózg przyswajał tą informację. Potem kolejnych kilka sekund, w czasie których przekonywałem sam siebie, że to się dzieje naprawdę. I kiedy dotarło do mnie, że to nie wymysł mojej wyobraźni, najzwyczajniej w świecie przestałem myśleć. Ponieważ o wiele łatwiej było po prostu zarzucić ręce na szyję leżącego na mnie mężczyzny, ściskając tak mocno, jakby miał on za chwilę zniknąć. O wiele łatwiej było po prostu otworzyć usta, pod naciskiem drugich warg. Harry smakował tak, jak zawsze sobie wyobrażałem - czekolada i mięta. Tyle razy widziałem, jak zjadal swój ulubiony deser, że byłem pewien, że musi być wręcz przesiąknięty tym smakiem. Ilekroć byłem w pobliżu, wydawało mi się, że mogę go nawet poczuć, posmakować na języku. I miałem rację. Harry delikatnie uszczypnął zębami moją dolną wargę i nie mogłem powstrzymać cichego jęku. Było tak dobrze - dokładnie tak, jak sobie wyobrażałem. Harry mruknął coś do siebie i momentalnie jego wargi znalazły się na mojej szyi - całował ją i kasał, badał językiem. Pospiesznie składał pocałunki wzdłuż mojej szczęki i ucha. Doprowadzało mnie to do szaleństwa. Zbyt długo czekałem, byłem zbyt niecierpliwy... Nie mogąc się powstrzymać, zahaczyłem jedną nogę o jego łydkę i delikatnie uniosłem biodra. Proszę! Potrzebuję więcej... więcej wszystkiego! Harry warknął i ten dźwięk jeszcze bardziej mnie podniecił. Poczułem, że rozsuwa pospiesznie moje nogi i sadowi się pomiędzy nimi. Jakby miał do tego absolutne prawo, jakby tam należał...
Kiedy po raz pierwszy poczułem jego twardego członka na moim podbrzuszu, myślałem, że dojdę w przeciągu trzecj sekund. Niemożliwe, że to ja wydałem ten odgłos. Ten skamlejący, błagający o więcej głos... i znów... Kiedy rozsunąłem szerzej nogi, Harry uśmiechnął się predatorsko i pchnął biodrami do przodu.
- Podoba ci się to Malfoy? Jesteś małą, bezwstydną dziwką, co?! Nie spodziewałeś się... aaaahh... że dojdzie do czegoś takiego... chcesz wiecej?
Słyszałem go, czułem jak jego wargi drżały, kiedy wypowiadał te słowa. Odrzuciłem głowę do tyłu, w niemym przywoleniu, dając mu całkowity dostęp do mojej szyi i Harry ugryzł mnie mocno. Krzyknąłem z bólu, ale i z podniecenia. Słyszałem jak Harry jęknął nade mną i mocniej naparł na mnie biodrami. Czułem jak jego penis ociera się o mojego i wiedziałem, że długo nie wytrzymam. Oplotłem go w pasie nogami i przyciągnąłem do siebie. Nasze ciężkie oddechy mieszały się z okazjonalnymi jękami i skrzypieniem desek podłogowych. Było mi tak dobrze... nie przestawaj... I potem było jeszcze lepiej, kiedy poczułem, że Harry gorączkowo sięga do mojego podkoszulka i wsuwa pod niego rękę. Jego dotyk na mojej skórze - ekstaza! Błądził dłonią po mojej klatce piersiowej i zatrzymał się na prawym sutku. Ujął go pomiędzy kciuka i palca wskazującego i ścisnął, najpierw delikatnie, a później z coraz większa siłą. Musiałem chyba zakwilić potrzebująco, gdyż poczułem jak usta Harrego rozciągają się w uśmiechu.
- Aaaa Malfoy... nie wiedziałem, że jesteś tak wrażliwy... zupełnie jak dziewczyna! A co się stanie, gdy ścisnę drugi...
Ze wszystkich sił starałem się nie wydać żadnego odgłosu, jednak nie wytrzymałem długo. Kiedy poczułem jak napiera na mnie biodrami, jakby chciał mnie wgnieść w podłogę i jak szarpie moim sutkiem, znów jęknąłem głośno... Słyszałem jak Harry śmieje się gardłowo, seksownie.
- Harry...
Czy to mój głos?!
- Taaak Malfoy?!
Czy ja coś mówiłem? Czego chciałem?
- Proszę!
Dzisiaj, wydawało by się, byłem zdolny do wypowiadania tych jedynie słów. Harry jednak, dzięki Merlinowi, wiedział co robi i wiedział, czego oboje chcemy. Zdawał się zatracać powoli w tym, co robimy i zdążyłem pomyśleć, że to ja doprowadziłem go do takiego stanu. Nikt inny! Ocieraliśmy się o siebie niespiesznie, od czasu do czasu zwiekszając tempo, by znów zatracić się w spokojnym rytmie. Głębokie pocałunki i nasze ręce na nagim ciele. Harry jedna ręka gładził moje włosy, a druga wciąż bawił się sutkami - każdemu poświęcając tyle samo uwagi. Nie wiem ile czasu spędziliśmy tak razem, ale nie chciałem żeby to się skończyło - skoro mam mieć tylko ten jeden raz, to chcę żeby on trwał i trwał, i trwał, i trwał... Przyciągnąłem Harrego do siebie mocno i wyżej uniosłem biodra. Słyszałem jak głęboko wciągnął powietrze i uśmiechnąłem się z zadowoleniem. Śmielej już, wsunąłem ręce pod jego t - shirt i wbiłem paznokcie w gładką skórę jego ramion. Pozostawie na nim ślad - jest mój! Harry syknął z bólu i zaskoczenia.
- Ahhh... więc to tak... Malfoy... chcesz się... bawić...
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, poczułem w ustach jego środkowy palec. Nie myśląc nawet, posłusznie zacząłem ssać. Owinałem wokół niego język i zamruczałem cichutko. Na pewno byłem cały czerwony, ale nie spuszczałem oczu z Harrego i widziałem, że obserwuje mnie z pół - otwartymi ustami, jego oczy całkowicie ciemne z pożądania. Takiego chciałem go zapamiętać i pomimo, że wstydziłem się, nie zamknąłem powiek. Wolno uniosłem głowę i cały palec zniknął w moich ustach. Opuściłem się z powrotem na deski, a palec znów się pojawił. Zaczałem powoli kołysać głową w przód i w tył, a palec pojawiał się i znikał. Harry coraz szybciej oddychał i coraz mocniej, i gwałtowiej poruszał biodrami. Jego członek zdawał się rozsadzać mu spodnie, czułem pierwszą wilgoć... W pewnym momencie, Harry wyszarpnął palca z moich ust i zmusił się do spokoju. Widziałem, że kosztowało go to wiele i byłem pewien podziwu - ja sam na pewno bym się nie powstrzymał. Własciwie, nie będę się powstrzymywał! Było już tak blisko, tak cholernie blisko, że głośno wyraziłem swoje niezadowolenie i sam zacząłem bezwstydnie ocierać się o niego. Harry zdawał się nie zwracać uwagi. Uniósł się wyżej nade mna i obiema rękoma sięgnął do paska moich jeansów. Znieruchomiałem. Czyżby już...? Znów usłyszałem ten gardłowy śmiech.
- Spokojnie Malfoy. Nie pozwolę, żeby nasz pierwszy raz był w jakiejś pieprzonej wieży, na gołych deskach. Dzisiaj tylko się zabawimy... troszeczkę... unieś biodra - muszę zsunąć te cholerne spodnie...
Posłusznie wykonałem polecenie. Czy on powiedział... Czy to znaczy?! A potem przestałem myśleć, ponieważ ręka Harrego wsunęła się pod gumkę moich majtek i zaczął bawić się moimi włosami. Blisko, ale jeszcze nie zupełnie... trochę niżej...
- Harry... proszę...
- Cierpliwości Malfoy. Zobaczysz, że będzie warto.
Potem żadne z nas nie odzywało się przez najdłuższą chwilę. Jedynymi dźwiękami były nasze wymieszane oddechy, mlaskające odgłosy pocałunków i te pieprzone deski, na których leżeliśmy. Czułem, jak jego ręka Harrego przesuwa się badawczo wzdłuż mojej talii i biodra, jakby chciał on nauczyć się mojego ciała na pamięć... Kiedy usłyszałem jak szepcze cicho, z ustami tuż przy mojej szyi:
- Piękny...,
musiałem zamrugać szybko powiekami, żeby pohamować łzy.
Naprawdę z całej siły musiałem się opanowywać. Kto by pomyślał, że blondwłosy Malfoy, to taki uległy kochanek. I kto by pomyślał, że tak doskonale wygląda, leżąc pół - nago na szarej podłodze w wieży. I, czy ktokolwiek byłby w stanie zgadnąć, jak seksowne odgłosy wydaje, kiedy się go delikatnie popieści... Czy ktokolwiek wiedział, że jego włosy łonowe są blond? Albo, że ma tak wrażliwe sutki, jak niejedna kobieta jaką znam, ale żaden inny mężczyzna?! W jednej chwili opanowała mnie tak silna fala pożądania, że byłbym wziął Malfoya, nieważne czy tego chce czy nie. Chociaż patrząc na niego teraz, jak wije się pode mną, jak pociera swojego członka o mnie i jak desperacko do mnie lgnie, wydaje mi się, że nie byłoby problemu... Uspokoiłem się jednak. Nie wiem czemu, ale to nie jest odpowiednie miejsce. Mówie o tym Malfoyowi i widzę, jak jego oczy otwierają się szerzej - pełne nadziei, pożądania i czegoś jeszcze... A potem przestaje myśleć logicznie, bo Malfoy przylega do mnie jeszcze bardziej, jakby chciał mnie wchłonąć całego i czuję przez cienki materiał jego bielizny, jak jego penis twardnieje jeszcze bardziej. Cały przód jego czarnych majtek jest już zupełnie mokry i widzę, że żaden z nas długo nie wytrzyma. Gorączkowo rozpinam własne spodnie i mój penis wyskakuje na wolność. Nie noszę bielizny. Malfoy robi komicznie okrągłe oczy i zwilża łakomie wargi, nie spuszczając wzroku z mojego członka. Nie mogę się powstrzymać i śmieję się cicho:
- Spokojnie, Malfoy. Kiedy indziej dam ci go skosztować, muszę powiedzieć, że chętnie sam spróbuję twojego, ale dzisiaj jest już za późno...
Uwielbiam, kiedy on tak jęczy... Sięgam do spodenek Malfoya, a ten pospiesznie unosi biodra i sam pomaga mi pozbyć się niewygodnej bielizny. Przez chwilę patrzymy na siebie bez słowa. Klęczę w tym momencie pomiędzy jego udami, wciąż w t - shircie, z członkiem wycelowanym w jego kierunku. Malfoy leży na podłodze tylko w swoim podkoszulku, podciągniętym do połowy tułowia, z nogami rozrzuconymi szeroko na obie strony. Oddycha szybko i płytko, jego penis stoi dumnie na baczność i cieknie trochę, domagając się uwagi. Sięgam i owijam wokół niego rękę, cały czas nie spuszczając wzroku z Malfoya. Widzę, jak odrzuca głowę do tyłu i wyrzuca z siebie głośno:
- Kurwa! Harry proszzęęę!! Więcej...
Długimi ruchami głaszczę całą jego długość, powoli, ściskając trochę i poluźniając uchwyt. Czuję, że cała moja dłoń jest teraz wilgotna i właśnie o to mi chodziło. Nie wypuszczając go z ręki, powoli zajmuję swoją poprzednią pozycję na nim. Staram się, żebyśmy dotykali się członkami i oboje tym razem nie możemy powstrzymać jęku na pierwszy kontakt skóry o skóre. Pochylam głowę i Malfoy od razu otwiera usta, biorąc mnie w siebie tak głęboko, jak tylko się da. Mojego kolejnego ruchu chyba się nie spodziewał, gdyż słyszę, że wstrzymuje oddech, pełen oczekiwania. Jedna ręka rozdzielam jego pośladki, chcąc dotrzeć do tego jednego punktu. Zatrzymuję się tuż nad jego otwarciem i delikatnie naciskam. Malfoy syczy, oczy uciekają mu do tyłu głowy. Nie jest niechętny. Zaczyna szybciej poruszać się pode mną i w pewnym momencie łapie oba nasze członki i zaczyna pocierać jeden o drugi, coraz szybciej i mocniej. Przez chwilę wydaje mi się, że straciłem przytomność, uderzyła mnie fala rozkoszy tak intensywnej, ale już po chwili słyszę głos Malfoya:
- Harry, zrób to... chcę cię poczuć...
Nie mogę dłużej się powstrzymywać. Zaczynam powoli wsuwać palec i od razu czuję, jak Malfoy zaciska się wokół mnie:
- Shhh, Malfoy. Spokojnie. Rozluźnij się...
Czuję, że ciało pode mną uspokaja się powoli. Muszę zapytać:
-Malfoy, czy ty kiedykolwiek...?
Widzę, jak nieruchomieje i czekam niecierpliwie na jego odpowiedź. Po chwili kiwa szybko głową i odwraca wzrok, jakby zawstydzony... Nie wiem, skąd wzięła się ta złość, którą nagle czuję, ale zmuszam się do spokoju. Słyszę jak Malfoy szepcze:
- Tylko kilka razy, z jednym mężczyzną. To nic nie znaczyło...
I dlaczego te słowa sprawiają, że czuję się lepiej?! Szybko pochylam głowę i całuję go mocno w usta, szyję.. Odwzajemnia pocałunki desperacko. Czuję, jak potrząsa lekko biodrami i z ustami tuż przy moich, cicho mówi:
- Proszę...
Wsunąłem palec aż do końca. Malfoy zajęczał pode mną i wyrzucił biodra do góry. Zaczął szybko masować nasze połączone penisy, wydając przy tym najseksowniejsze dźwięki znane ludzkości. Wsuwałem i wysuwałem z niego palec szybko, szukając na oślep, aż w końcu znalazłem jego prostatę.
- Harryyyy... zrób to... ahhh... jeszcze raz... aaaaaaahh...
Przyspieszył jeszcze bardziej i nie mogąc się opanować, znów go pocałowałem. Zaczałem ssać skóre na jego szyi - chciałem zostawić ślad. Obrzuciłem go wzrokiem - białe, alabastrowe ciało, teraz przyjemnie zaróżowione w niektórych miejscach, rozrzucone na podłodze, srebrne włosy, rozchylone usta - łapczywie łapiące powietrze i spósob, w jaki się ruszał, w jaki zaciskał się wokół mnie. Wygladał pięknie. Dlaczego nigdy wcześniej nie zauważyłem, że Malfoy jest piękny?! I cały mój!! Wbiłem w niego palca tak głęboko jak tylko mogłem, drażniac jego prostatę i schyliłem się do pocałunku:
- Draco!
Wyszeptałem to z ustami tuż przy jego ustach, patrząc w jego szeroko otwarte szare oczy, ciekaw jak zareaguje. Słysząc mnie, wypowiadającego jego imię, doszedł, rozpryskujac białe nitki na nas oboje. Wytrzymałem tylko odrobinę dłużej i poszedłem w jego ślady. Leżeliśmy chwilę oboje, dysząc ciężko jak po skończonym biegu. W końcu uniosłem głowę i spojrzałem na niego. Nie patrzył na mnie, zagryzał dolną wargę i tylko drżeniem ust dawał jakikolwiek znak, że nie wszystko jest w porzadku. Bezwiednie wyciągnąłem rękę i pogłaskałem go po włosach. Jakby tylko na to czekał - wtulił twarz w moją dłoń i znów poczułem wilgoć na jego policzku.
- Harry...
Nie pozwoliłem mu dokończyć. Pocałowałem go delikatnie i usłyszałem tylko jak wstrzymał oddech, jakby bojąc się, że za chwilę go odepchnę i że roztrzaskam ten moment. Kusiło mnie - po głowie wciąż latało mi milion pytań bez odpowiedzi, ba, niezadanych nawet i było dziwnie... Machnąłem szybko różdżką i oczyściłem nas oboje. Podniosłem się na nogi i spojrzałem z góry na Malfoya - leżał nadal na podłodze, podkoszulka podciągnięta do góry, pokazująca jego szczupłe ciało i wiotki teraz penis leżący na udzie. Wyglądał tak niepewnie, że aż coś mnie ścisnęło w brzuchu. Wyciągnąłem do niego reke i poddźwignąłem go do góry. Uderzyło mnie, jak bardzo Malfoy się mnie poddawał. Czekał na to co zrobię, tak, jakby jego los był całkowicie w moich rękach. Jak na razie, wszystko wydawało się po jego myśli... Spać Potter - myśleć jutro! Zaprowadziłem go do kanapy stojącej w rogu pokoju i pociągnąłem za sobą na miękki materac.
- Śpij. Z rana porozmawiamy.
Położyłem się na jednej stronie i okryłem nas oboje.
Udawałem, że śpię, kiedy poczułem, że Draco przysuwa się coraz bliżej. Udawałem, że śpię, kiedy odwróciłem się w jego stronę i zarzuciłem ramię na jego talię. Udawałem, że śpię, kiedy wtulił się we mnie. I udawałem, że śpię, kiedy usłyszałem jak szepcze cicho:
- Kocham cię, Harry Potterze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Śro 8:02, 10 Maj 2006 Temat postu: |
|
*siedzi zadowolona przed ekranem*wiwat Pollon!wiwat Sol!wiwat wszystkie fora!XDDDDD Mic znowu ma egzamin o 10.00-więc dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Kocia
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom
|
Wysłany: Śro 15:25, 10 Maj 2006 Temat postu: |
|
Nyuuuuuu, Kocia chce wiecej! Sliczne! *slinka cieknie*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Meweline
|
|
Obrońca Mroku
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Helgardh
|
Wysłany: Czw 17:35, 11 Maj 2006 Temat postu: |
|
Ohh... genialnie, genialnie, chce więcej baaardzo proszę ^___^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Lady_Tepes
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 17:17, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
Opowiadanko jest po prostu ŚWIETNE! Piszesz w bardzie ciekawy, wciągający sposób - a scenka wyszła ci cudnie ^^
Jeśli pozwolisz zwrócę ci jednak uwagę na parę drobnych błędów... Literówki sobie odpuszczę
pollon napisał: |
Kiedy po raz pierwszy poczułem jego twardego członka na moim podbrzuszu, |
„jego twardy członek” raczej
pollon napisał: |
Ujął go pomiędzy kciuka i palca wskazującego i ścisnął, |
„pomiędzy kciuk a palec wskazujący”
pollon napisał: |
W pewnym momencie, Harry wyszarpnął palca z moich ust i zmusił się do spokoju. |
Podobnie jak powyżej… „wyszarpnął palec”…
pollon napisał: |
A potem przestałem myśleć, ponieważ ręka Harrego wsunęła się pod gumkę moich majtek i zaczął bawić się moimi włosami. |
Powinno być „i zaczęła bawić się” – w końcu w tym zdaniu mówisz o ręce Harryego ^^
pollon napisał: |
Czułem, jak jego ręka Harrego przesuwa się badawczo wzdłuż mojej talii i biodra, |
Zrezygnuj albo z „jego” albo z „Harryego”
pollon napisał: |
Chociaż patrząc na niego teraz, jak wije się pode mną, jak pociera swojego członka o mnie i jak desperacko do mnie lgnie, |
„pociera swoim członkiem”
pollon napisał: |
Widzę, jak odrzuca głowę do tyłu i wyrzuca z siebie głośno:
- Kurwa! Harry proszzęęę!! Więcej...
Długimi ruchami głaszczę całą jego długość, powoli, ściskając trochę i poluźniając uchwyt. Czuję, że cała moja dłoń jest teraz wilgotna i właśnie o to mi chodziło. Nie wypuszczając go z ręki, powoli zajmuję swoją poprzednią pozycję na nim. |
Przeczytaj całość i zastanów się sekundkę… W 1 zdaniu piszesz o Draco a w kolejnym o jego członku… ale zgubiłaś podmiot ^^
pollon napisał: |
Wbiłem w niego palca tak głęboko jak tylko mogłem, |
Tak jak w paru przypadkach wyże „w niego palec”
pollon napisał: |
Uderzyło mnie, jak bardzo Malfoy się mnie poddawał. |
„Malfoy mi się poddawał” jeśli już…
Nie złość się na mnie za te uwagi... w końcu nie samymi pochwałami człowiek żyje ^^ A całość jest naprawdę fajna!
Aha... Powinnaś pogonić do pracy swoją betę
|
|
Powrót do góry |
|
Sol
|
|
Obrońca Mroku
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szuflady biurka
|
Wysłany: Sob 18:38, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
Parę bezpodstawnie wytkniętych błędów. Czasem - ani tak ani tak nie jest błędem. Z tym palcem się zgadzam. Pheeeeeew i z tego co wiem, beta ma za zadanie wstawić polskie literki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
pollon
|
|
Nawrócony
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:57, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
uuu beta kupa!! buahahahah
noo na pewno jakies bledy robie- na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, ze od prawie 3 lat mieszkam w anglii i serio sie czlowiekowi moze pochrzanic we lbie. juz nie wspomne jakie bledy moja beta mi wykasowuje czasem- siara na maxa!! nie sol, beto moja?! heheheh ciesze sie ze wa sie opowiadanie podoba misie pysie. powodzenia na maturce mic- cholera wie jak to sie teraz zdaje, kocia wez no jakas chusteczke bo klawiature zalejesz- dzieeki!, meweline- bedzie wiecej jak najbardziej, jakos next week pewno... czekajcie, a dostaniecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Sob 20:07, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
nie dziękuję Pollon tak się przynajmniej powinno mówić*gleba* nyo ja czekam z niecierpliwością na każdą część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
pollon
|
|
Nawrócony
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:04, 25 Maj 2006 Temat postu: |
|
soorki bambosze za tak poznego rozdziala. i krotki bedzie. ale moja beta powiedziala, ze nadrabiam jakoscia- podobniez najlepszy. hehehh tak wiec nie zwlekajac dluzej i nie trzymajac was w napieciu, 6 czesc:
Chyba cały czas wiedziałem, że nie śpi. Ale dopiero, kiedy zadeklarowałem się, zyskałem pewność. Co go zdradziło? Kiedy tylko wypowiedziałem ostatnie zdanie, zachłysnął się powietrzem i drgnął ledwo zauważalnie. Gdyby nie to, że egoistycznie przylgnąłem do niego, na pewno nic bym nie zauważył. Ale ponieważ bezwstydnie zmusiłem go do zajęcia małego kawałka tuż na skraju łóżka, przysuwając się specjalnie, tak żeby nie miał już gdzie uciec, pławiąc się w cieple jego ciała, poczułem to delikatne drżenie jego ramion.
Nie mogąc się wtedy powstrzymać, odwróciłem się na drugi bok i leżałem z nim teraz twarzą w twarz. Chłonąc go całego. Czy mówiłem wam już, jaki on jest piękny?! Miał skórę ciemniejszą o kilka odcieni od mojej, jego ręka na mojej sylwetce doskonale podkreślała moją bladość. Z tak bliskiej odległości mogłem zauważyć, że miał zbyt rozszerzone pory i odrobinę spierzchnięte usta, ale pomimo tego, czy tez dzieki temu, byl idealny. Oddychal gleboko i odrobine za szybko jak na kogos, kto spoczywal spokojnie w objeciach Morfeusza. Mial doskonale wyrzezbiony nos, odrobine odchylajacy sie na jedna strone i dopiero z tej odleglosci zauwazylem, ze w prawej dziurce nosi malutki kolczyk- srebrny, z czarnym kamieniem. Moglby spokojnie ujsc za pieprzyk. Ciekawe czy bolalo, kiedy go sobie robil?!
Impulsywnie pochylilem glowe i musnalem ustami jego wargi. Zamruczal cicho i wydaje mi sie, ze mocniej zacisnal powieki, ale nie odwrocil sie, ani nie odsunal mnie od siebie. Tak bardzo chcialem, zeby otworzyl teraz oczy. Te swoje cudowne, zielone jak szmaragdy oczy, w ktorych moglbym szczesliwie zatonac i w ktorych zakochalem sie chyba od razu. Chcialem, zeby powiedzial mi, ze to w porzadku, ze go caluje, ze nie ma temu nic przeciwko, a nawet wrecz przeciwnie. Chcialem, zeby mi powiedzial, ze tez cos do mnie czuje...
Ciekawe, kogo wyobrazal sobie, kiedy tak lezal, zaciskajac powieki? Kogo calowal w swojej wyobrazni? Czy czujac moje wargi na swoich, myslal o tej rudej Weasley czy o tym blondynie z Gryfindoru, z ktorym widzialem go kilka razy?!
Wcisnąłem głowę pod jego brodę i ułożyłem się wygodniej na łóżku. Nie będę teraz o tym myślał. Odmawiam! Zimne, nocne powietrze wdzierało się przez otwarte okno, ale nie chciałem się ruszać, żeby je zamknąć. Ramiona Harrego pokryły się gęsiś skórką i naciągnąłem wyżej koc, okrywając go aż po samą szyję. Pocałowałem jego wystający obojczyk i nie mogąc się powstrzymać, posmakowałem językiem kawałek skóry. Słonawa.
Eksperyentalnie wyciągnąłem rękę i delikatnie zanurzyłem dłoń w ciemnych lokach Harrego. Nie mogłem powstrzymać cichego westchnienia, ale już od tak dawna chciałem to zrobiż. Jego włosy zawsze doprowadzały mnie do szaleństwa - ktoś mógłby powiedzieć, że były ‘ułożone wiatrem’, jednak ja wiedziałem, że Potter najprawdopodobniej właśnie kogoś wypieprzył. Każdy włos zdawał się żyć własnym życiem, a jednak całość stanowiła doskonałą kompozycję. Nie wierzę, że ktokolwiek mógłby się oprzeć chęci dotknięcia tych ciemnych kędziorów, chociażby po to, aby upewnić się, czy rzeczywiście są one tak miękkie jak się wydają.
Były.
Miałem właśnie wycofać ramię, kiedy ręka Harrego wystrzeliła w powietrze i złapała mój nadgarstek w żelaznym uścisku. Zastygłem w bezruchu, niepewny tego co się właśnie działo. Otworzyłem oczy, które musiałem zamknąć w pewnym momencie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy i napotkałem spojrzenie Harrego – te zielone oczy wbite we mnie tak jak tego chciałem, ale płonące zupełnie innym rodzajem ognia.
- O co ci, do cholery, chodzi Malfoy?! Mogłem zrozumieć, że chodziło ci o sex, że czułeś do mnie swojego rodzaju atrakcję, ale o co ci chodzi teraz?! Dlaczego mnie dotykasz, głaszczesz moje włosy i dlaczego mnie całujesz? Co tu jest, do cholery jasnej, grane?!
Zerwał się z łóżka i wciąż nago, szybkim krokiem podszedł do swoich porzuconych na podłodze ciuchów. Wyciągnął coś z kieszeni spodni i nerwowym krokiem podszedł do okna. Słabym światłem zabłysnął ogień. Odezwałem się, zanim zdążyłem pomyśleć:
- Ty palisz?
Skrzyżował ramiona na piersi i odpowiedział mi dopiero po długiej chwili.
- Malfoy, jeśli nie wytłumaczysz mi w tej chwili, co tu jest grane, to przysięgam, że rzucę na ciebie jakąś klątwę!
- Słyszałeś.
Nie powiedziałem nic więcej. Żaden z nas nie odzywał się i czas zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Otuliłem się szczelniej kocem i czekałem na jego odpowiedź. Dopiero, kiedy się odezwał, zdałem sobie sprawę, że wstrzymywałem oddech.
- Jak?
Wzruszyłem ramionami i dopiero przypominając sobie, że Harry nie może mnie widzieć, odezwałem się, próbując powstrzymać drżenie mojego głosu i częściowy paraliż gardła. Odchrząknąłem.
- Nie wiem. Jakoś... Czy to ważne?!
Doszedł mnie jego suchy śmiech.
- Czy ważne?! Malfoy, nie wiem jak głupi jesteś, ale ludzie nie zakochują się w ludziach, którymi gardzą! Nienawidziliśmy się przez kawał czasu, nigdy nie rozmawialiśmy ze sobą i nie spędzaliśmy razem czasu. Nic o mnie nie wiesz! JA, nie wiem nic o tobie! I nagle zapraszasz mnie do wieży, błagasz wręcz o mojego fiuta, wyznajesz mi miłość.. Mam ci uwierzyć?! Za jakiego frajera ty mnie bierzesz Malfoy? Nieważne jak dobry był sex i jak seksowny uważam, że jesteś, nadal sądzę, że jesteś upierdliwym gnojkiem i nic się nie zmieniło. Po jaką cholerę ja tu dzisiaj przyszedłem?! Co mnie opętało?! Szlag by to wszystko trafił...
Odwrócił się gwałtownie. Podniósł swoje ubrania i zaczął szybko zakładać spodnie. Nie patrzył w ogóle w moim kierunku. Koniec? Zostawiał mnie..
- Wiem, że kiedy nad czymś się zastanawiasz, zagryzasz dolną wargę. Zawsze mam ochotę zbesztać cię i nie mogę zdecydować, czy bardziej mnie to podnieca czy bardziej jestem zły na ciebie, że się ranisz.
Zastygł w bezruchu na moje słowa, zaplątany w podkoszulek. Przeciągnął go wolno przez głowę i wreszcie spojrzał na mnie. Wyczekująco.
Zacząłem mówić, zanim straciłem tą resztkę odwagi. Nie wiem skąd brałem słowa, one po prostu były we mnie. Nagromadzone, teraz popłynęły z moich usta swobodnym potokiem.
- Wiem, że denerwujesz się przed eliksirami, zresztą zupełnie słusznie. Gdyby Snape to mnie tak traktował, już dawno bym go uderzył. Poprawiasz wtedy okulary, które zawsze zdają się spadać na czubek twojego nosa.. No tak, ale teraz już nie nosisz okularów..
- Wiem, jak rozbłyskują ci oczy, ilekroć widzisz jednego ze swoich przyjaciół i jak zawsze błyszczą one tak samo – nikogo nie faworyzujesz. Może tylko w czasie posiłków, kiedy pozwalasz Ronowi zjadać rodzynki ze swoich słodkich bułek, tłumacząc Hermionie, które tez je uwielbia, że ‘mężczyźni potrzebują więcej jedzenia’. I słyszę, jak szczerze się śmiejesz, kiedy od niechcenia próbujesz odeprzeć jej ciosy. Wiem, jaką radość sprawia ci latanie i jak swobodnie czujesz się w powietrzu – jesteś tak absolutnie piękny i wolny, absolutnie beztroski, że sprawia mi ból samo patrzenie na ciebie. Wiem, że często wychodzisz w nocy na dach i siedzisz tam godzinami, gapiąc się przed siebie, czasem zasypiasz nawet. Zawsze zastanawiałem się, o czym wtedy myślisz.
Odetchnąłem głęboko i nie dając mu czasu na dojście do głosu kontynuowałem.
- Wiem, że nie znosisz, kiedy ludzie patrzą na ciebie jak na zbawiciela narodów. Zajęło mi to trochę czasu, ale wiem, że nie chcesz sławy i honorów. Irytuje cię, że kiedy obcy ludzie wpatrują się w twoją bliznę i wydaje mi się, że to właśnie dlatego zacząłeś nosić grzywkę. Do twarzy ci z nią...
- Wiem, że miałeś okropne dzieciństwo i ilekroć pomyślę o tych ludziach, który cię wychowywali, mam ochotę coś zniszczyć, a potem wziąć cię w ramiona i głaskać po głowie, całować po twarzy i szeptać nieskładne słowa pocieszenia. Wziąłbym cię do parku i kupił watę cukrową... Wiem, że kiedy jesteś z kimś, jesteś z nim całkowicie. Dajesz sto procent, wszystko co masz. Widzę, jak troszczysz się, żeby było im ciepło, kiedy wychodzicie do miasta, jak otwierasz przed nimi drzwi i jak odsuwasz im krzesło. Widzę, jak chłoniesz każde słowo jakie wypowiadają i jak zawsze stawiasz ich na pierwszym miejscu. I widzę jak oni nie odpłacają ci tym samym. Widzę, jak traktują cię jak kogoś, z kim można się pokazać i jak wodzą wzrokiem po sali, kiedy jesteście razem, jakby chcieli powiedzieć, że należysz do nich. Mam ochotę ich wtedy uderzyć. Nie zasługujesz na to.
Nie mogłem nie zauważyć, że był całkowicie zaskoczony tym co mówiłem. Wpatrywał się we mnie jak zahipnotyzowany i chłonął każde moje słowo. Ale teraz o czymś zupełnie innym:
- Zaobserwowałem, jak bardzo zmieniłeś się w tym roku. Każdy zauważył. Przyszedłeś do szkoły po wakacjach, zupełnie jakbyś miał to całe miejsce na własność. Właśnie zaczynałem dochodzić do składu z moimi nowo odkrytymi uczuciami i widząc cię, wszystko stało się jasne – jakby ktoś poskładał wszystko w logiczną całość. Gigantyczne puzzle... Chciałem ciebie! To co przedtem tak sprawnie ukrywałeś pod warstwami zbyt luźnych ciuchów, teraz stało przede mną i krzyczało mi w twarz, naśmiewając się cicho z mojej naiwności. Chyba zawsze cię chciałem.. Boże Harry, kiedy wymyślony jeansy, ktoś wiedział, że ty będziesz je nosił. Doprowadzałeś mnie do szaleństwa. Nienawidziłem kąpieli w jeziorze. Czy ty wiesz jak wyglądasz, kiedy wychodzisz pół nagi na brzeg i woda spływa po twoim ciele i mam wtedy ochotę zlizać każdą kroplę z osobna. Jesteś jak zwykle otoczony ludźmi i czasem masz ze sobą swoich kochanków – całujesz ich i przysięgam, że mógłbym wtedy zabić. Tak, jestem trochę zazdrosny.
- Malfoy...
Nie mogłem znieść, żeby dłużej na niego patrzeć. Opuściłem głowę i nie pozwoliłem wybić się z rytmu. Nie mogłem przestać mówić:
- I właśnie zazdrość uświadomiła mi, że cię kocham. Słysząc Blaisa, masturbującego się i mamroczącego twoje imię, wiedziałem, że to nie zwykłe pożądanie z mojej strony. To głupie właściwie- każdy ślepy zauważy, że stanowisz ulubioną fantazję erotyczną całej szkoły, ale dopiero słysząc go, jak szczytował z twoim imieniem na ustach, uświadomiłem sobie, że jestem w tobie absolutnie, całkowicie zakochany. Śmieszne, nie sądzisz?! I chciałem tego jednego wieczoru, jednej nocy razem. Nie wiem, na pamiątkę chyba, żeby zobaczyć jak to jest. I potem nie mogłem się powstrzymać – twój zapach, twoja skóra i cały ty! Obok mnie na wyciągnięcie ręki... Przepraszam...
Uparcie nie podnosiłem wzroku, wpatrując się w mokrą plamę na prześcieradle – bałem się tego, co mogę zobaczyć w jego oczach... Gwałtownie wytarłem wilgotne oczy wierzchem dłoni. Minuty przedłużały się, aż w końcu nie mogąc dłużej znieść tej przejmującej ciszy, drżącym głosem wyszeptałem cicho:
- Harry...?
Podniosłem głowę.
Byłem sam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
kay =*
|
|
Mroczny Mściciel
Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:48, 30 Maj 2006 Temat postu: |
|
nie no... super/... nie nauczylem sie na sprawdzian zeby to przeczytac...=] swietnie piszesz... ( mimo ze nie lubie HArrego Potera)... genialne opowiadanie ... CHCE JESZCZE!!!!!! =D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Kocia
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom
|
Wysłany: Śro 14:28, 31 Maj 2006 Temat postu: |
|
a jednak mam ten dobry gust nyo=^o^=(widzisz durna Żabo-dobrze że tego co teraz napisałam nie przeczytasz xDDD)
Pollon!*łapie za łapkę*pisaj, pisaj, pisaj;__________;
a Sol-wredota nie kciała mi powiedziec jak się to skończy>___<
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Mictlan
|
|
Mistrz Spamowania
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 1810
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hell
|
Wysłany: Śro 14:41, 31 Maj 2006 Temat postu: |
|
łaaa to wczesniej to JA pisałam*macha łapkami na wszytskie strony*tylko nie zauwazyłam że seme jest zalogowane///////////////////////////////Mic no baka-____-'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Kocia
|
|
Archanioł Mroku
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom
|
Wysłany: Śro 19:33, 14 Cze 2006 Temat postu: |
|
Smutne to bylo ;/ Ale pisaj Pollon, pisaj! Czekamy na nastepna czesc z niecierpliwoscia!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
nathka
|
|
Sługa Pana Mroku
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 560
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pingwinówek X3
|
Wysłany: Nie 1:57, 18 Cze 2006 Temat postu: |
|
łaaaa!! XDDDD Nat chce więcej, więcej!! >DD *szaleńczy błysk w oku*
dlaczego nie ma jece następnej części nyyooo TT.TT
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
kay =*
|
|
Mroczny Mściciel
Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:54, 18 Cze 2006 Temat postu: |
|
wlasnie ... skladam projekt ustawy o wprowadzenie kontynlacji tego opowiadanie ... mam nadzieje ze doatane wotum zaufania ...a proces legislacyjny przeplunie bezprobloemowo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12 Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|